Rząd skierował do Komisji Europejskiej wniosek o wprowadzenie z powodu pandemii zerowego podatku VAT na książki. – Wszelkie działania wspomagające osłabiony polski rynek książki są pożądane – powiedział Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej.
Jak przypomniał, Polska nie zapewniła sobie zwolnienia z podatku VAT na książki podczas negocjacji o przystąpieniu do Unii Europejskiej i z tego powodu musiała w 2011 roku wprowadzić najniższą, 5-procentową stawkę tego podatku. Już wtedy środowiska bibliotekarzy, księgarzy i wydawców apelowały o podjęcie starań o utrzymanie stawki zerowej. Kolejne rządy podejmowały takie starania, ale bezskutecznie.
Jak mówił dyrektor Tomasz Makowski, obecny stan pandemii stworzył nową sytuację. – Dlatego premier, z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy oraz na wniosek wiceprezesa Rady Ministrów, ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego, skierował do Komisji Europejskiej postulat, aby w czasie pandemii, kiedy księgarnie są w większości zamknięte, a spadki sprzedaży książek papierowych ogromne, powrócić do zerowej stawki VAT na książki drukowane. W niektórych krajach, do których epidemia dotarła wcześniej, spadki sprzedaży książek papierowych w księgarniach są nawet 80-procentowe. W Polsce jeszcze nie dysponujemy pełną informacją, ale już widać, że straty są duże i ciągle rosną – powiedział Makowski.
Dyrektor BN przypomniał, że z powodu niskiego poziomu czytelnictwa rynek wydawniczy w Polsce jest dwu-, trzykrotnie mniejszy niż powinien być. – Stąd jakiekolwiek zmiany w zakresie sprzedaży – takie, z jakimi mamy do czynienia teraz – zaburzą rynek. Mamy za sobą miesiąc minimalnej sprzedaży, która w większości przeniosła się do zamówień internetowych. Te notują wzrost, który jednak nie rekompensuje spadku sprzedaży w księgarniach. A zatem – musimy bardzo dbać o wrażliwy rynek, żeby nie doszło do licznych upadłości, zarówno małych wydawnictw, księgarń i firm dystrybucyjnych, jak i tych dużych – mówił dyrektor BN.
Czy jest szansa, że zerowa stawka VAT na książki mogłaby zostać utrzymana po wygaśnięciu epidemii? – Jeżeli kiedykolwiek mogłaby zostać wprowadzona – to właśnie teraz, łatwiej będzie walczyć o jej utrzymanie po epidemii – powiedział Makowski.
W innych krajach UE stawki VAT na książki są różne, ale też, jak podkreśla dyrektor BN, porównując je, trzeba pamiętać o specyfice polskiego rynku. – Mimo lekkiego wzrostu w zeszłym roku poziom czytelnictwa w Polsce jest nadal niski, a zatem poziom zakupów książek też jest niewielki. Liczba kupujących książki jest w Polsce niższa niż w krajach Europy Zachodniej. Kluczowe jest podniesienie wskaźników czytelnictwa. Za tym pójdą zakupy i wzmocnienie rynku, w tym księgarń lokalnych – podkreślił.
Rząd nie ubiega się o zmniejszenie podatku VAT dla książek elektronicznych – w ubiegłym roku, po kilku latach starań, Polska uzyskała zmniejszenie stawki VAT na książki elektroniczne z 23 na 5 proc. Poza tym, jak przypomniał dyrektor BN, obrót książkami elektronicznymi akurat w czasie pandemii nie jest ograniczony, a wręcz przeciwnie.
Jego zdaniem obniżenie stawki VAT powinno się przełożyć na spadek ceny książki, co będzie ważne nie tylko dla potencjalnych nabywców, którzy podczas pandemii raczej mogą się spodziewać, z oczywistych względów, zmniejszenia dochodów, ale także dla bibliotek, które dzięki niższym cenom książek kupią ich więcej.
Premier Mateusz Morawiecki, z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy oraz na wniosek wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego, występuje do Komisji Europejskiej o umożliwienie wprowadzenia w Polsce zerowej stawki VAT na książki drukowane na podstawie art. 395 Dyrektywy VAT. Państwa UE mają na jej podstawie możliwość wprowadzenia szczególnych środków stanowiących odstępstwo od przepisów tej dyrektywy.
PAP/dr