Prokuratura odmówiła śledztwa w sprawie zaniedbań w związku z ogniskiem koronawirusa w domu seniora w Koleczkowie

Prokuratura Rejonowa w Wejherowie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie narażenia życia podopiecznych Domu Seniora w Koleczkowie. Po wybuchu pandemii zmarły 23 osoby. Wyniki m.in. dochodzenia epidemiologicznego nie dały podstaw do stwierdzenia nieprawidłowości.

Dom Seniora „Bryza” w Koleczkowie jest największym ogniskiem zakażeń wirusem Sars-CoV-2 na Pomorzu. Do tej pory zmarło 23 pensjonariuszy, a 7 z potwierdzonym zakażeniem wciąż przebywa w szpitalu. Odnotowano 21 ozdrowieńców wśród personelu (wszyscy) oraz 36 ozdrowieńców wśród pensjonariuszy.

Zawiadomienie do prokuratury w związku z ogniskiem koronawirusa w Domu Seniora „Bryza” w Koleczkowie złożył wnuk jednej z podopiecznych placówki. Zawiadamiający twierdził, że w placówce nie zachowano należytych procedur bezpieczeństwa w związku z pandemią.

BRAK ZNAMION CZYNU ZABRONIONEGO

– Decyzją o odmowie wszczęcia śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego Prokuratura Rejonowa w Wejherowie zakończyła postępowanie sprawdzające, dotyczące narażenia pensjonariuszki Domu Seniora w Koleczkowie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w wyniku dopuszczenia przez osoby prowadzące placówkę oraz personel do powstania ogniska wirusa SARS-CoV-2 – powiedziała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.

– Dokonane ustalenia, w tym wyniki dochodzenia epidemiologicznego, przeprowadzonego przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Wejherowie, w toku którego nie ustalono źródła ogniska, nie dały podstaw do stwierdzenia nieprawidłowości w działaniach, związanych z wdrożeniem oraz przestrzeganiem procedur, dotyczących reżimu sanitarnego w placówce – dodała prokurator Wawryniuk.

NIE PRACOWALI W INNYCH PLACÓWKACH

– Nie potwierdzono również podnoszonej przez osobę, która zainicjowała postępowanie w niniejszej sprawie, okoliczności, dotyczącej podejrzenia wykonywania pracy przez personel w innych placówkach, co mogło być źródłem zakażenia – powiedziała Wawryniuk.

Prokuratura ustaliła, że żadna z osób z personelu nie była zatrudniona w innej placówce. Wszyscy byli związani umowami o zakazie konkurencji i procedura ta została wprowadzona w placówce wiele lat wstecz.

 

PAP/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj