Tragiczny finał poszukiwań 20-latka, który zaginął w zbiorniku wodnym w nieczynnej kopalni żwiru w Waplewie Wielkim. Strażacy wyłowili ciało mężczyzny. Prawdopodobnie przyczyną śmierci było utonięcie. Teraz do pracy przystępują prokurator, lekarz sądowy i policyjny technik. Do tragicznych wydarzeń doszło w środę wieczorem. Według ustaleń policji, ośmioosobowa grupa kolegów założyła się, który z nich przepłynie zbiornik, który jest w nieczynnej żwirowni. 20-latek, który podjął lekkomyślne wyzwanie, wszedł do zbiornika i po przepłynięciu kilku metrów zaczął wzywać pomocy. Na ratunek ruszył mu jeden z jego kolegów. Niestety nie udało mu się odnaleźć 20-latka, który zniknął pod wodą – poinformował sierżant Paweł Łyko z Komendy Powiatowej Policji w Sztumie.
Policja od czterech dni szukała mężczyzny. W akcji brali udział ratownicy ze specjalistycznej grupy wodno-nurkowej z gdańskiej straży pożarnej. Śledztwo w sprawie tragedii wszczęła prokuratura.
Grzegorz Armatowski/mk