Dziennikarz śledczy o działaniach w sprawie Iwony Wieczorek: „To nie były poszukiwania, to była karykatura poszukiwań”

Czy będzie przełom w śledztwie dotyczącym zaginięcia Iwony Wieczorek? Dziennikarz śledczy Janusz Szostak twierdzi, że jest bliski rozwiązania zagadki tajemniczego zniknięcia kobiety. Razem z ekipą szuka jej ciała na działkach niedaleko stadionu w Gdańsku Letnicy. Ma koparkę i georadar. – Pierwsze efekty poszukiwań już są – mówi Janusz Szostak. – Sprawdzamy metr po metrze działkę, na której jesteśmy i działkę sąsiednią. Na jednej z nich znaleziono ślady krwi, a w garażu zamurowany kanał. Tam są też ślady krwi. Znaleźliśmy także kilka innych śladów, które są istotne dla tej sprawy, ale o nich nie mogę na razie mówić. Myślę, że do czwartku coś znajdziemy i będziemy mogli zakończyć poszukiwania sukcesem – mówi Szostak

„NIEUDOLNE DZIAŁANIA POLICJI”

– Policja sprawdzała ten teren w 2016 roku. Kopała łopatami i szpadlami, wodę wylewała wiadrami i sprawdzała teren o powierzchni 2 na 10 metrów. Nie miała żadnego georadaru. To nie były poszukiwania, to była karykatura poszukiwań. Może to mocne słowa, ale tak było, mam to nagrane i mam zdjęcia. Policjant zajrzał do jednej z szop i w protokole napisał „w pomieszczeniu panuje ogólny nieład i bałagan, woda sięga 15 cm od podłogi, śladów Iwony Wieczorek nie stwierdzono, na tym poszukiwania zakończono”. My dziś z tego pomieszczenia wynieśliśmy mnóstwo starych gratów – policji się widocznie nie chciało. Tam jest pod spodem piwnica, dlaczego do niej nie zajrzano? – zastanawia się Szostak

Akcja ekipy Szostaka potrwa do czwartku.

ZAGINĘŁA 10 LAT TEMU

Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Wracała sama z dyskoteki w Sopocie do domu w Jelitkowie. Ostatni raz kamery monitoringu nagrały ją koło 63 wejścia na plażę. Śledztwo w tej sprawie prowadzi obecnie policyjne Archiwum X z Krakowa.

Grzegorz Armatowski/tko
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj