Rozmowa z matką Iwony Wieczorek 10 lat po zaginięciu córki. „Dopóki nie odnajdą ciała, nie wystąpię o uznanie jej za zmarłą” [POSŁUCHAJ]

Wierzę nadal, że na ślad mojej córki w końcu ktoś natrafi, choć moja wiara po 10 latach bez przełomu jest coraz słabsza – tak mówi Radiu Gdańsk matka zaginionej w nocy z 16 na 17 lipca w gdańskim Jelitkowie Iwony Wieczorek – Iwona Kinda. Rozmawiała z nią Anna Rębas.

Mama Iwony Wieczorek odnosi się do poszukiwań pana Szostaka na działkach w Brzeźnie. – Nie wierzę już w te wszystkie zapewnienia, że to kolejny przełom.

– Nigdy bym nie przypuszczała że w ciągu 10 lat nie będzie decydującego przełomu w tej sprawie – mówi naszej reporterce Iwona Kinda. – To kawał czasu i historii mojego życia – dodaje.

NIEPRZYPADKOWA DATA

Warszawski dziennikarz Janusz Szostak postanowił wrócić na działki w Brzeźnie i przekopać jeszcze raz ten teren. Data nie jest przypadkowa. Według informacji, które umieścił na Facebooku odnaleziono kości (policyjni biegli sprawdzili – były to kości zwierzęce) oraz kanał ze śladami krwi i kału zalanego betonem. Tu nadal trwa śledztwo.

– Nikt przed tymi poszukiwaniami ze mną nie rozmawiał. Nie uprzedził mnie o tym terminie. Można było wybrać inną datę. Nie wiem, dlaczego akurat tam postanowił szukać mojej córki – zastanawia się matka.

„JESTEM OBURZONA CAŁĄ SYTUACJĄ”

– Rozmawiałam z nim tylko raz. Dwa lata temu przed wydaniem książki „Na tropie”. Nigdy jej nie autoryzowałam, nigdy też nikt mnie nie pytał co sądzę o tych rewelacjach, z którymi się nie zgadzam. W każdym razie – dziennikarz umieścił tę sprawę w dość zaskakującym środowisku półświatka sopockiego. Pan Szostak wykorzystuje sytuację i zaginięcie mojego dziecka do swoich celów – uważa Iwona Kinda.

– Ja jestem oburzona całą tą sytuacją. Pan Szostak zrobił ten show po to, by wypromować trochę swoją osobą i swoje rewelacje śledcze. Dlaczego nie chciał poinformować o tych swoich poszukiwaniach np. w innym terminie? Wykorzystuje tę tragedię do pokazania swoich śledczych ambicji. Tylko dlaczego akurat w dniach, gdy mija 10 lat od zaginięcia córki? – pyta.

„Z NADZIEJĄ ŻYJE SIĘ LEPIEJ”

Posłuchaj reportażu Anny Rębas „Bez śladu”:

 

„NIE ZGADZAM SIĘ NA ZBIÓRKĘ PIENIĘDZY”

–  Jestem też oburzona tym, że pan Szostak zbiera pieniądze poprzez fundację na poszukiwanie Iwony. Nie konsultował tego ze mną, bo ja zgody na taką zbiórkę nie udzielałam. Nie mówię, że musiał mnie pytać ale dobrze byłoby, gdybym mogła tez swoją opinię wyrazić. Policja, która szuka córki ma na to pieniądze i to spore. Wiem, że nad sprawą pracuje Archiwum X z Krakowa. Wspieram każdego, kto chce rozwiązać tę zagadkę i nieszczęście, które spotkało moje dziecko. Ale nie czuję, że to jest do końca tak, jak przedstawia to pan Szostak. I nie wiem, dlaczego przeszukuje działki właśnie w Brzeżnie – powiedziała matka Iwony Wieczorek.

„CZEKAM NA ODNALEZIENIE”

– Dopóki nie odnajdę ciała córki, nie wystąpię o uznanie córki za zmarłą. Zrobię to dopiero wtedy, gdy Iwona się odnajdzie lub pojawi się rzetelny i wiarygodny trop w tej sprawie. Wtedy zrobię wszystko, by Iwonę pochować i by miała prawdziwy grób – dodaje mama dziewczyny.

Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Wracała sama z dyskoteki w Sopocie do domu w Jelitkowie. Ostatni raz kamery monitoringu nagrały ją koło 63 wejścia na plażę.

Posłuchaj całej rozmowy z Iwoną Kindą, mamą Iwony Wieczorek:

 

Anna Rębas/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj