Hodowanie ptaków było od lat życiową pasją pana Zbigniewa. Jak sam mówi, nie zmieni tego pożar, który w poniedziałek zniszczył dużą część jego hodowli, uśmiercając kilkadziesiąt papug i kanarków.
– Tylko w filmach widziałem, jak rozprzestrzenia się pożar, ale tu wszystko działo się jeszcze szybciej – mówi pan Zbigniew, który prowadzi hodowlę ptaków na osiedlu Staszica w Tczewie.
Przyczyną pożaru, który wybuchł w poniedziałkowy wieczór, było najprawdopodobniej zwarcie w instalacji elektrycznej. Ogień bardzo szybko objął drewniane szopy pana Zbigniewa i garaż jego sąsiada. – Rowerki dla dzieci, elektronarzędzia, kosiarka, wszystko poszło z dymem – mówi pan Tomasz. – Szczęście w nieszczęściu, że nieopodal byli strażacy, którzy usuwali gniazdo owadów – dodaje.
OGROMNE STRATY
Sprawna akcja gaśnicza pozwoliła ocalić budynki mieszkalne, które ogień zaczął już obejmować. Straty materialne są jednak ogromne.
– Temperatura była tak wysoka, że potopiły się poidła – mówi pan Zbigniew, oprowadzając nas po budynku z klatkami dla ptaków, którego płomienie bezpośrednio nie objęły. W klatkach są jeszcze martwe papugi. Kilka ptaków wciąż żyje. – One niedługo padną. Widać, że są osowiałe, mają pewnie poparzone płuca – tłumaczy hodowca.
Pan Zbigniew zamierza odbudować hodowlę (fot. Radio Gdańsk/Wojciech Stobba)
POMOC OD MIESZKAŃCÓW I RADNYCH
W odbudowie zniszczonych budynków panu Zbigniewowi i jego sąsiadom próbują pomóc mieszkańcy Tczewa. – Potrzebne są materiały budowlane, ale nie z rozbiórek, bo takie propozycje już się pojawiły – mówi Iwona Nitza, radna Platformy Obywatelskiej z osiedla Staszica.
– Będę próbował odbudować hodowlę. Z pasji nie zrezygnuję. Kocham zwierzęta i tym bardziej jest mi źle po tym, co się stało. Ciężko jest na to patrzeć – komentuje pan Zbigniew.
Pomoc w uprzątnięciu pogorzeliska, po oszacowaniu strat, zadeklarował tczewski ratusz. Radna Iwona Nitza utworzyła w serwisie Pomagam.pl internetową zbiórkę pieniędzy na rzecz pana Zbigniewa.
Posłuchaj materiału Wojciecha Stobby:
Wojciech Stobba/am