Po dodatkowych dyskusjach z głównym inspektorem sanitarnym uznaliśmy, że nie będziemy wprowadzać obowiązku noszenia maseczek w szkołach – powiedział minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Dodał, że decyzje w tej sprawie będzie mógł podjąć dyrektor szkoły.
Szef MEN przypomniał na czwartkowej konferencji prasowej, że resort początkowo zastanawiał się nad wprowadzeniem obowiązku noszenia maseczek we wszystkich szkołach, jednak po konsultacjach uznano, że taki wymóg nie będzie wprowadzony.
– Po dodatkowych dyskusjach z głównym inspektorem sanitarnym uznaliśmy jednak, że takiego obowiązku wprowadzać nie będziemy. Pozostawimy dotychczasowe zapisy mówiące o tym, że dyrektor szkoły, jeżeli jego warunki lokalowe nie zapewnią pełnego bezpieczeństwa na przestrzeniach wspólnych i jeżeli będzie zwiększone zagrożenie epidemiczne, wówczas będzie mógł wprowadzić obowiązek zasłaniania nosa i ust na korytarzach, klatkach schodowych, szatniach czy innych przestrzeniach wspólnych na terenie szkoły – powiedział Piontkowski.
DECYZJA ZALEŻY OD SYTUACJI EPIDEMICZNEJ I WARUNKÓW LOKALOWYCH
Minister edukacji narodowej zaznaczył, że z poziomu centralnego trudno o tym decydować, ponieważ każda szkoła ma inne warunki lokalowe i jest w innej sytuacji epidemicznej. – Jeżeli to strefa żółta czy czerwona i pojawi się zagrożenie epidemiczne, wtedy wydaje się oczywiste, że dyrektor mógłby wprowadzić obowiązek noszenia zasłony ust i nosa – dodał Piontkowski.
BĘDĄ DODATKOWE ŚRODKI NA ZAKUP TABLETÓW DLA SZKÓŁ
Minister mówił, że chociaż od 1 września wraca stacjonarne nauczanie w szkołach, to warto też wykorzystać pewne elementy kształcenia na odległość, m.in. za pomocą platformy edukacyjnej epodreczniki.pl, której funkcjonalność będzie zwiększana. By kształcenie to było możliwe, konieczny jest dostęp do internetu i sprzętu.
Piontkowski przypomniał, że minister cyfryzacji od kilku lat w ramach programu Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej „stara się doprowadzić do tego, aby wszystkie szkoły, które są tym zainteresowane, uzyskały dostęp do szybkiego internetu – powyżej 100 MB/s”. Obecnie ponad 14 tysięcy szkół jest podłączonych do szybkiego internetu, a prawie 20 tysięcy szkół złożyło aplikację i chęć współpracy z resortem cyfryzacji. Podał, że Ministerstwo Cyfryzacji przekazało tym szkołom, które są w OSE, kilkadziesiąt tysięcy tabletów. Dodał też, że ma informację od szefa resortu cyfryzacji Marka Zagórskiego, że dodatkowe 40 tysięcy tabletów będzie mogło być przekazane szkołom uczestniczącym w OSE.
– To na pewno w dużej mierze zaspokoi te potrzeby sprzętowe, które były sygnalizowane przez różne podmioty – ocenił minister edukacji.
Przy okazji przypomniał, że także MEN ma możliwość dofinansowania zakupu sprzętu w ramach rządowego programu „Aktywna tablica”. Dotychczas skorzystało z niego ponad 12 tysięcy szkół podstawowych. – W tej chwili przygotowujemy założenia programu na kolejnych 5 lat. Tym razem chcemy, aby program objął także szkoły ponadpodstawowe oraz szkoły specjalne – poinformował.
DODATKOWE PIENIĄDZE NA SZKOLENIE NAUCZYCIELI
Szef resortu edukacji oświadczył też, że przeznaczone zostaną dodatkowe środki na szkolenie nauczycieli. – Jest to możliwe dzięki temu, że Komisja Europejska wyraża zgodę na takie przesunięcie środków unijnych (…). Łącznie przesunęliśmy ponad 50 milionów złotych dodatkowo, aby rozpocząć cykl szkolenia nauczycieli. Trwa w tej chwili przygotowanie naboru do tego konkursu, tak, aby nie tylko nauczyciele, ale także doradcy metodyczni, nauczyciele bibliotekarze byli przygotowani do kształcenia na odległość, do pracy z wirtualnymi narzędziami – powiedział.
Przypomniał, że niezależnie od tego trwa już wcześniej uruchomiony program szkolenia nazywany „Lekcjami Enter”. W ramach niego ma być przeszkolonych 75 tysięcy nauczycieli.
POWRÓT DO ROZMÓW O FINANSOWANIU OŚWIATY I WYNAGRODZENIACH NAUCZYCIELI
– Wracamy do rozmów o tym, jak długofalowo zorganizować polską oświatę, m.in. o zasadach finansowania oświaty, pragmatyce zawodowej i wynagrodzeniach nauczycieli – zapowiedział Piontkowski. Jak przekazał mediom, w czwartek spotkał się w tej sprawie ze związkami zawodowymi i samorządami.
Szef MEN przypomniał, że oświatowy zespół trójstronny powołany przy resorcie funkcjonował jeszcze przed epidemią. – Wtedy planowaliśmy, że wiosną rozpoczniemy rozmowy m.in. o zasadach finansowania oświaty, pragmatyce zawodowej, wynagrodzeniach nauczycieli, kwestiach, które nie zostały rozstrzygnięte w dużej reformie, którą przygotowała moja poprzedniczka. A to są kwestie długofalowe, budzące ogromne emocje, także spory – przyznał Piontkowski.
Wyjawił, że podczas czwartkowego spotkania zespołu mowa była o tym, jakie są możliwe modele finansowania oświaty. – Pokazaliśmy osiem możliwości, które pojawiły się w różnych miejscach, czasami zgłaszane przez samorządy, czasem przez związki zawodowe, osoby fizyczne bądź pomysły z przeszłości. My jako ministerstwo w tej chwili nie rekomendujemy żadnego z modeli – podkreślił.
Piontkowski zapewnił, że czwartkowe spotkanie jest „początkiem dyskusji, a nie jej zakończeniem”. – Liczę, że na kolejnych etapach zarówno korporacje samorządowe, jak i związki zawodowe przedstawią swoją opinię, a potem przejdziemy już do bardziej szczegółowych rozmów nt. finansowania oświaty i także innych elementów stanowiących cały system polskiej edukacji – oświadczył szef MEN.
PAP/am