Sprawą hinduskiego imigranta zajmie się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Jak informowaliśmy, mężczyzna miał prawo pierwokupu nieruchomości przy ul. Łąkowej 37/38, gdzie przez 13 lat prowadził działalność gospodarczą. Złożył nawet wniosek o zakup. Urzędnicy zdecydowali się jednak przekazać nieruchomość firmie LPP, której siedziba graniczyła ze spornym terenem.
– Jest szansa na sprawiedliwość. Bardzo się cieszę, że po tak długiej walce wreszcie ktoś się nad sprawą pochylił – mówi Sunil Ahuja, imigrant z Indii.
Mężczyzna ma nadzieję, że sprawa nabierze jeszcze większego rozpędu, gdy zastrzeżenia co do sprzedaży działki sformułuje wojewoda pomorski. W tej sprawie Sunil Ahuja złożył już pismo. Jeśli decyzja będzie pozytywna, będzie mogła zająć się tym Prokuratoria Generalna.
NA DZIAŁCE POWSTAJE BIUROWIEC
Obecnie przy ulicy Łąkowej 37/38 powstaje budynek biurowy. Inwestorem jest LPP. Budowa obiektu rozpoczęła się latem 2017 roku, a dobiegnie końca w jeszcze w tym roku. Całkowita powierzchnia tego trzypiętrowego obiektu biurowego ma wynieść 28 tysięcy metrów kwadratowych.
Przez lata pod wspomnianym adresem funkcjonował magazyn, w którym działała firma In-Decor. Jej właściciel, Sunil Ahuja, prowadził hurtownię zajmującą się importem towarów z Indii. Już w 2003 roku złożył w gminie wniosek o wykup nieruchomości. Miasto jednak odmówiło mu wtedy sprzedaży.
SPRAWA PRZEJĘCIA DZIAŁKI
W 2014 roku przedsiębiorca dowiedział się, że musi opuścić teren. Jak do tego doszło? Gdańsk zarządzał w imieniu Skarbu Państwa działką przy ul. Łąkowej. Miasto najpierw za zgodą wojewody pomorskiego musiało otrzymać działkę na własność. Dokonano wtedy zamiany za budynek przy ul. Katarzynki 1-3. Dopiero wtedy LPP mogło zaproponować zamianę działki za lokale, które trafiły do zasobu komunalnego.
Łącznie miasto otrzymało 44 mieszkania. Działka miała 6,9 tys. metrów kwadratowych, a jej wartość ustalono na około 6,6 miliona złotych. To daje 150 tysięcy złotych za jedno mieszkanie w dzielnicach Łostowice, Rębowo i Pięć Wzgórz.
ZANIŻONA WARTOŚĆ DZIAŁKI?
Sunil Ahuja, gdy dowiedział się, że działka, na której prowadzi działalność, ma zmienić właściciela, złożył w gminie wniosek o jej wykup. Jednak niemal w tym samym czasie, czyli w październiku 2014 roku, urzędnicy sfinalizował umowę z LPP.
– To modus operandi dla cennych działek w naszym mieście. Całość odbyła się bez przetargu. Dodatkowo wartość działki w mojej opinii została zaniżona. Wyceniona została ona za 600 złotych za metr kwadratowy. W tym czasie na Aniołkach do przetargu metr działki kosztował ponad 1000 złotych, a co dopiero mówić o Dolnym Mieście – mówi przedsiębiorca.
W zawiadomieniu zostały sformułowane podejrzenia wobec najważniejszych urzędników gdańskiego magistratu, a także ówczesnego wojewody.
Maciej Naskręt/am