Nowe władze Spółdzielni Mieszkaniowej „Ujeścisko” nie zatwierdziły absolutorium budżetowego za ostatni rok. Decyzja zapadła podczas zebrania przedstawicieli członków spółdzielni.
Spółdzielnia została zadłużona przez poprzednie władze na kwotę około 30 milionów złotych. Roczne obroty to 11 milionów złotych.
WSZYSCY ZA ODRZUCENIEM
– Decyzję w sprawie absolutorium podjęto jednogłośnie. W spotkaniu uczestniczyło aż 58 członków spółdzielni i wszyscy byli za odrzuceniem absolutorium. Były to dla nas cyfry niewiadomego pochodzenia – mówi Cezary Kempiński z władz spółdzielni.
Władze spółdzielni mają jednak pomysł, jak zmniejszyć zadłużenie i wyjść na prostą, a co najważniejsze doprowadzić do końca wstrzymane z powodów finansowych inwestycje. Problem dotyczy około 150 osób, które zdecydowały się podpisać umowy na budowę mieszkań ze spółdzielnią.
– Dług chcemy pokryć ze sprzedaży ośmiu działek. To wyjątkowe lokalizacje, które powinny zainteresować szczególnie prywatnych przedsiębiorców – mówi Ewa Polakowska, członek rady nadzorczej spółdzielni.
Władze spółdzielni ustalają, jak będzie przebiegała procedura sprzedaży.
CO ZE STARYM ZARZĄDEM?
Obaj byli prezesi spółdzielni „Ujeścisko” usłyszeli w sumie dziesięć zarzutów za niegospodarność: Grzegorz H. osiem, a Maciej S. dwa. – Przede wszystkim chodzi o to, że środki finansowe, uzyskane w wyniku zawartych umów na wybudowanie lokali, mogły nie być wykorzystywane na ich budowę, a na ukończenie poprzednich rozpoczętych inwestycji. I stąd kłopoty finansowe spółdzielni – mówi Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W efekcie pokrzywdzeni, których jest już ponad 150 – mimo dokonanych wpłat – do dziś nie dostali mieszkań. Śledztwo dotyczy siedmiu inwestycji.
Byłym prezesom spółdzielni grozi 10 lat więzienia.
Maciej Naskręt/pOr