Marcin Horała reaguje na kontrowersyjny wpis Magdaleny Adamowicz: „To mowa nienawiści pod adresem własnego kraju”

Wiceminister infrastruktury i poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała odniósł się na antenie Radia Gdańsk do kontrowersyjnego wpisu zamieszczonego na Twitterze przez europosłankę i wdowę po prezydencie Gdańska Magdalenę Adamowicz. Jak podkreślił, pisanie o Polsce jak o jakimś zwierzęciu, co może dostać po łapach, jest formą mowy nienawiści pod adresem własnego kraju.


Kontrowersyjny wpis europosłanki Magdaleny Adamowicz był komentarzem do słów szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i wypowiadającego się niedługo potem Kandydata Demokratów na prezydenta USA Joego Bidena, którzy stwierdzili, że nie ma zgody na tworzenie w jakimkolwiek kraju „stref wolnych od LGBT”. – Dostali po łapach od szefowej Komisji Europejskiej, od Parlamentu Europejskiego, od rządu Norwegii, a teraz od Joe Biden’a. I mażą się, że wcale nie mieli na myśli tego, co mają na myśli. Twardziele – napisała Adamowicz.

MOWA NIENAWIŚCI, WYSOCE NIESTOSOWNY WPIS

Na słowa europosłanki zareagował wiceminister infrastruktury Marcin Horała. – To już jest kolejny tweet z dużej listy aktywności publicznej pani europoseł Adamowicz, który nie stał ani blisko prawdy, ani kultury politycznej, nie mówiąc już o polskim interesie. Dość powiedzieć, że w żaden sposób nie dostaliśmy po żadnych łapach i w ogóle mówienie tak o Polsce, że jest jakimś zwierzęciem, co ma łapy i może po nich dostać, jest wysoce niestosowne – skomentował w Radiu Gdańsk poseł Marcin Horała.

– Pani Adamowicz może bardziej skupiłaby się na tym, z czym szła do europarlamentu. Pamiętam, że miała takie koszulki, chciała się mierzyć z hejtem i mową nienawiści. Ten wpis to jest taka mowa nienawiści pod adresem własnego kraju. To bodajże Roger Scruton zdefiniował taką przypadłość jako ojkofobię – nienawiść, niechęć do własnej tożsamości. Może więc najpierw warto, jak to śpiewał wielki polski piosenkarz Czesław Niemen, „nienawiść zniszczyć w sobie”. I to motto pani Adamowicz powinna sobie wziąć do serca – dodał Horała.

WYPOWIEDZI ZACHODNICH POLITYKÓW OPIERAJĄ SIĘ NA DEZINFORMACJI

Przedstawiciel rządu Prawa i Sprawiedliwości odniósł się również do powtarzanych często na Zachodzie słów o „strefach wolnych od LGBT”, które przywołali w swoich publicznych wystąpieniach Ursula von der Leyen i Joe Biden.

– Mamy wolność słowa. Różni polityce mogą mieć różne opinie. Te opinie zresztą opierają się często na dezinformacji, na kłamstwie. Przecież w Polsce to aktywiści LGBT przykręcali w miastach tabliczki „Strefa wolna od LGBT”. Rozumiem, że jak ktoś na Zachodzie widzi taką tabliczkę, to myśli, że osoby LGBT mają tam zakaz wstępu lub w tych strefach są jakoś gorzej traktowane. A przecież nic takiego nie ma miejsca. Mówimy o miastach, gminach i samorządach, które przyjęły deklaracje, że np. w ich szkołach nie będzie propagowana ideologia LGBT, a to zupełnie coś innego, niż jakiekolwiek formy dyskryminacji poszczególnych ludzi o jakiejkolwiek orientacji. Więc jest to dezinformacja i brak wiedzy – zauważył wiceminister Marcin Horała.

FAKE NEWS, KTÓRY POWIELANO NA CAŁYM ŚWIECIE

Fałszywą informację, jakoby kilkadziesiąt gmin w całej Polsce zawiesiło przy wjeździe do miasta tablice z napisem „Strefa wolna od LGBT”, udostępniało wielu zagranicznych polityków oraz zachodnie media. – Takie strefy w naszym kraju nie istnieją. To kłamliwe informacje rozpowszechniane na świecie przez naszych rodzimych lewicowych aktywistów. Trzeba to prostować i odkłamywać – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.

W rzeczywistości znaki były zawieszane bez zgody lokalnych władz przez aktywistę LGBT Barta Staszewskiego. Jak twierdził, chciał w ten sposób zwrócić uwagę na miejscowości, które podpisały kartę wspierającą wartości rodzinne i sprzeciwiającą się promowaniu ideologii LGBT w takich placówkach jak szkoły. Jedna z gmin, Zakrzówek, pozwała aktywistę o naruszenie dóbr osobistych. Jak twierdzi wójt Józef Potocki, w jego gminie nikt nie jest dyskryminowany i mieszkańcy wobec nikogo nie mają uprzedzeń.

IDEOLOGICZNE PROGRAMY KOMISJI EUROPEJSKIEJ SPRZECZNE Z TRAKTATAMI

W swoim orędziu przewodnicząca Komisji Europejskiej zapowiedziała, że wkrótce podlegający jej organ wykonawczy przedstawi strategię wzmocnienia praw osób LGBTQI. W ramach tego Ursula von der Leyen chce dążyć do wzajemnego uznawania stosunków rodzinnych w Unii Europejskiej, dotyczyć ma to również małżeństw homoseksualnych. – Jeśli jesteś rodzicem w jednym kraju, jesteś rodzicem w każdym kraju – powiedziała.

– Gdyby Komisja Europejska chciała wprowadzać takie ideologiczne programy, to jest w oczywisty sposób sprzeczne z traktatami europejskimi. W traktacie o Unii Europejskiej i w traktacie o funkcjonowaniu UE nie ma mowy o promowaniu np. małżeństw homoseksualnych. Nie na to się umawiali członkowie wstępujący do tego klubu i będziemy po prostu stali przy tym, co mówi prawo międzynarodowe i co mówią traktaty, które są wiążące dla Polski i dla innych krajów – stwierdził na antenie Radia Gdańsk poseł Marcin Horała.

 

am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj