Ostatnia sesja Rady Gminy Kartuzy przejdzie do niechlubnej historii. Ze względu na pandemię obrady odbywały się online, a mieszkańcy mogli oglądać je na żywo. Atmosfera wśród samorządowców była, delikatnie mówiąc, dość luźna.
– Wydaje mi się, że dwoje radnych było pod wpływem alkoholu. Halina Steinka piła jakiś „magiczny napój” z kieliszka przypominającego lampkę wina. Pan Arkadiusz Socha miał problemy z wypowiadaniem się w pewnych momentach – mówi Klaudia Kałużna, radna PiS.
– Chyba wynikało to z tego, że sesja była prowadzona w sposób zdalny i każdy łączył się z domu. Gdy spotykamy się w sali obrad, to chyba jest dużo łatwiej utrzymać dyscyplinę. Nie spożywałem żadnego alkoholu. Jestem poważnym człowiekiem, osobą publiczną i funkcjonariuszem policji. To było bezpodstawne oskarżenie – tłumaczy Arkadiusz Socha.
– Ja już napisałam oświadczenie, że piłam Pepsi. To nie był kieliszek typowo do wina. Tak pijemy w domu – wyjaśnia Halina Steinka, szefowa klubu „Checz”.
„SYTUACJA WYMKNĘŁA SIĘ SPOD KONTROLI”
Coś chyba jednak poszło nie tak. – W pewnym momencie rzeczywiście sytuacja zaczęła się wymykać spod kontroli. Trzeba było to jakoś opanować. Program, na którym pracujemy w trybie zdalnym, nie pozwala mi na wyłączenie komuś głosu na stałe – tłumaczy Mariusz Treder, przewodniczący rady gminy.
Posłuchaj:
Grzegorz Armatowski/pb