Stolarnia, która spaliła się w poniedziałek w Kościerzynie, nie była ubezpieczona. Praktycznie niczego nie udało się uratować – straty są ogromne. Jej właściciel – pan Wojciech Pałasz – sam wielokrotnie pomagał potrzebującym. Teraz sam potrzebuje wsparcia.
Otwarto zbiórkę pieniędzy na odbudowę jego miejsca pracy. Liczy się każda złotówka. Link do zbiórki >>>TUTAJ.
W spalonym budynku był też warsztat pana Piotra. Mężczyzna również stracił cały dobytek. Jego przyjaciele także zorganizowali zbiórkę pieniędzy. Link do zbiórki >>>TUTAJ.
– Będę wdzięczny za pomoc. W pożarze straciłem część sprzętu potrzebnego do pracy i jedno z dwóch aut klientów, które były w garażu – mówi Piotr Giżewski.
Policja i prokuratura wszczęły śledztwo w sprawie pożaru. Wstępne ustalenia śledczych wskazują, że przyczyną pożaru mogło być zwarcie instalacji elektrycznej. Straty oszacowano wstępnie na milion 900 tysięcy złotych. Akcja gaśnicza zakończyła się nad ranem. Lekko ranny został jeden strażak OSP. Udało się uratować sąsiednie budynki.
Grzegorz Armatowski/mk