Sprzedaż detaliczna we wrześniu była wyższa niż przed rokiem o 2,5 proc., natomiast w porównaniu z sierpniem nastąpił spadek o 2,2 proc. O bieżącej sytuacji w gospodarce i wpływie, jaki na nią mogą mieć nowe obostrzenia, Iwona Wysocka rozmawiała z Piotrem Urbańczykiem, prezesem BEST TFI, oraz Markiem Krzykowskim, menadżerem AK Construction, byłym prezesem International Paper.
– Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Kiedy skoncentrujemy się wyłącznie na wynikach z września, to możemy poczuć lekki przypływ optymizmu. Ale z uwagi na fakt, że GUS zbiera informacje na temat zachowań konsumentów w miarę na bieżąco, to mamy dane już z października, a one nie wprawiają nas w dobry nastrój. Poziom wskaźników, co konsumenci myślą o swojej sytuacji w chwili obecnej i prognozach na przyszłe miesiące, jest najniższy od maja 2015 roku. Można wysnuć teorię, że wrzesień to jeszcze była kontynuacja nadrabiania zakupów z czasu pandemii, a październik to będzie prawdziwe „sprawdzam się” – powiedział Piotr Urbańczyk.
– Sytuacja we wrześniu pokazała też taki trend czasu. Wzrost sprzedaży nastąpił w asortymentach: meble, RTV i AGD. Więcej czasu spędzamy w domu, mamy pełniejsze lodówki z zapasami i wyposażenie w sprzęty, potrzebne również do pracy i nauki zdalnej. Wzrosła też sprzedaż samochodów, bo mniej ludzi korzysta z komunikacji zbiorowej, bezpieczniej jest poruszać się własnym samochodem. To parę elementów, które musiały się wydarzyć się we wrześniu i się wydarzyły. Natomiast październik jest sygnałem do niepokoju – ocenił Marek Krzykowski.
– Czeka nas trudna jesień. Ale nie zakładam, żebyśmy wszyscy podjęli decyzję o tak restrykcyjnym lockdownie, jaki był na wiosnę. Bo czym będziemy finansowali nasz rozwój w przyszłym roku? Jak nie pracujemy i gospodarka stoi, to nie przynosi żadnych dochodów – zauważył Urbańczyk.
– Obserwuję ogromną witalność wśród biznesów. Po lockdownie wiosennym bardzo szybko się gospodarka podniosła, wiele firm nauczyło się w miarę normalnie funkcjonować: produkować, sprzedawać, utrzymywać kontakty handlowe. To ogromna szkoła, którą w pół roku przeszliśmy – dodał Krzykowski.