Pogotowie ratunkowe odmówiło przyjazdu do kobiety, która zasłabła na jednym z gdańskich cmentarzy – twierdzi świadek zdarzenia. Seniorka była na pogrzebie w Gdańsku Oliwie i nagle straciła przytomność. Inni uczestnicy uroczystości zaczęli dzwonić pod alarmowy numer 112, ale usłyszeli, że karetka nie przyjedzie.
– Dzwoniła moja siostra, dzwonił mój brat. Najpierw dostaliśmy informacje, że karetka już jedzie. Czekaliśmy 20 minut, zaniepokoiliśmy się i znów zadzwoniliśmy. Tym razem już do dyspozytora i wówczas usłyszeliśmy, że karetka nie przyjedzie, bo nie ma żadnej wolnej. To nas bardzo zdziwiło. Pytaliśmy, co mamy w tej sytuacji zrobić, nie dostaliśmy żadnego wsparcia, żadnej informacji. W końcu mój syn zatrzymał karetkę, jadącą ulicą. Wyszło dwóch panów, sanitariusz i kierowca i udzielili pomocy tej poszkodowanej – mówi świadek.
OŚWIADCZENIE POGOTOWIA
Dyrektor pogotowia ratunkowego w Gdańsku w przesłanym do nas oświadczeniu wszystkiemu zaprzecza. „Zgłoszenie zostało przyjęte i zadysponowano pierwszy Zespół Ratownictwa Medycznego, który zgłosił swoją gotowość. Osobie udzielono pomocy w miejscu zdarzenia. Pacjentka nie wymagała hospitalizacji” – napisała Mariola Kubiak.
Posłuchaj materiału:
Grzegorz Armatowski/pOr