Sopocka policja szuka kolejnych okradzionych metodą „na BLIK-a”. Zatrzymany niedawno Przemysław S. ze Szczecina usłyszał na razie jedenaście zarzutów oszustwa i usiłowania oszustwa, ale sprawa jest rozwojowa.
Zdaniem śledczych, mężczyzna włamywał się na konta użytkowników portali społecznościowych. Potem pisał do znajomych z prośbą o podanie kodu BLIK. Pokrzywdzeni tracili od kilkuset do tysiąca złotych.
Jak mówi komisarz Michał Sienkiewicz z pomorskiej policji, oszuści zazwyczaj działają w podobny sposób. – Oszust najczęściej pisze, że stoi w sklepie i zapomniał portfela albo że jest na stacji benzynowej, zatankował, ale zapomniał pieniędzy i żeby mu pomóc, najłatwiej będzie podać mu kod BLIK. I w momencie, kiedy oszust otrzymuje ten kod, to oczywiście nie płaci nim, tylko zazwyczaj jest przy bankomacie i wypłaca z naszego konta pieniądze – tłumaczy Sienkiewicz.
NAJLEPIEJ ZADZWONIĆ
– Ostrzegamy, aby z dużą ostrożnością podchodzić do wszelkich próśb przez internet o pieniądze. Najlepiej skontaktować się z osobą, która nas o to prosi, zadzwonić do niej i zapytać, czy rzeczywiście jest w takiej potrzebie – dodaje komisarz Sienkiewicz.
Sprawę prowadzą policjanci z Sopotu, bo to tu sprawca wypłacał pieniądze z bankomatów. Już zgłaszają się kolejni pokrzywdzeni, m.in. z Wrocławia. Przemysław S., został tymczasowo aresztowany. Grozi mu 10 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/mk