Dziś święty Mikołaj przypomina poczciwego starszego pana z długą siwą brodą, który co roku wsiada do sań zaprzęgniętych w renifery i rozwozi dzieciom prezenty. Skąd jednak się wziął na biegunie północnym i jaka jest jego historia? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Patronem mikołajek, zwyczaju obchodzonego 6 grudnia, jest Mikołaj, biskup Miry, żyjący na przełomie III i IV wieku n.e. Nie był tęgim, jowialnym staruszkiem, przypominającym współczesnego Mikołaja, lecz obrońcą wiary, więzionym i torturowanym podczas wielkiego prześladowania chrześcijan w 303 roku. Słynął też z gotowości do niesienia pomocy i obdarowywania – zazwyczaj anonimowo – potrzebujących. W legendach najczęściej przywoływanym jego czynem było uratowanie trzech młodych córek pewnego bankruta przed losem prostytutek. Uczynił to, przekazując dla nich posag, żeby mogły godnie wyjść za mąż.
SKROMNY KSIĄDZ Z TURCJI ZE ZŁAMANYM NOSEM
Jak w rzeczywistości wyglądał biskup Mikołaj? Tego nie wiadomo. Nie ma nawet pewności, czy faktycznie istniał. Jego historyczność została zakwestionowana przez Kościół. Jeśli przyjąć za fakt to, co głoszą legendy, że urodził się i żył w Licji – krainie znajdującej się na terenie dzisiejszej Turcji – to musiał mieć oliwkową cerę.
Antropolog Caroline Wilkinson przeanalizowała zdjęcia rentgenowskie czaszki przechowywanej w Bari, która, według tradycji, miała należeć do świętego, a następnie, wykorzystując najnowsze technologie kryminalistyczne, stosowane do rekonstrukcji twarzy, odtworzyła jego wygląd. Według badaczy Mikołaj z Myry miał 1,68 metra wzrostu i złamany nos. Ze współczesnym świętym Mikołajem łączyło go jedno – również nosił siwą brodę, jak to mieli w zwyczaju duchowni w IV wieku.
Portret Świętego Mikołaja autorstwa Fra Angelico (XV wiek) i współczesna rekonstrukcja twarzy kapłana (fot. Wikimedia Commons, Image Foundry Studios)
NAJPOPULARNIEJSZY POZABIBLIJNY ŚWIĘTY
Dzięki licznym opowieściom o cudach i ofiarności Mikołaj z Myry już od IX wieku był wielbiony jako święty. Spisany w Bizancjum „Żywot Mikołaja” autorstwa archimandryty Michała dowodzi, że w Konstantynopolu 6 grudnia obchodzono jego święto, które miało być „godnym przygotowaniem do Bożego Narodzenia”. Nawet Wikingowie postawili mu katedrę jako patronowi żeglarzy – w 1126 roku w Gardarze na Grenlandii.
Zwyczaj wręczania prezentów również sięga tych zamierzchłych czasów. Zdaniem niektórych badaczy początkowo mógł być związany z wystawianymi od X wieku sztukami liturgicznymi dla dzieci, opowiadającymi o życiu świętego Mikołaja. W XII wieku francuskie zakonnice w przeddzień mikołajek miały zostawiać pod drzwiami ubogich rodzin prezenty dla dzieci.
Od lewej: Święto świętego Mikołaja na obrazie Jana Steena z XVII wieku, Święty Mikołaj i dzieci na holenderskiej litografii z XIX wieku (fot. Wikimedia Commons)
DAWNE OBLICZA MIKOŁAJA
Wizerunek Mikołaja zmieniał się na przestrzeni dziejów. Mieszkańcy Europy często mieszali zwyczaje z folklorem pogańskim. Badacze dostrzegają na przykład podobieństwa między tradycją mikołajkową a germańskim świętem Jul. Nordycki bóg Odyn posiadał dwa kruki, które pełniły rolę jego informatorów. Podsłuchiwały przy kominach, co się dzieje w domostwach, dzięki czemu wiedziały, kto jest dobry, a kto zły. Według niektórych zwyczajów, przed Jul dzieci kładły w pobliżu komina buty napełnione marchewką, słomą lub cukrem, aby koń Odyna mógł się najeść. Ich dobroć Odyn nagradzał, pozostawiając w tym miejscu prezenty lub słodycze.
Początkowo święty Mikołaj przedstawiany był w szatach biskupich, na które miał narzuconą czerwoną pelerynę. Na głowie nosił mitrę, w ręku trzymał pastorał i dosiadał białego konia. Do dziś wygląda tak holenderski Sinterklaas. Kiedy swoje wpływy zaczęła zaznaczać reformacja protestancka, tacy święci jak Mikołaj wypadli z łask w Niemczech. Dzieci jednak nadal oczekiwały na prezenty, więc zaczęło je przynosić Dzieciątko Jezus – i to nie 6, a 25 grudnia. Ale Mikołaj nie dał tak łatwo o sobie zapomnieć.
Sinterklaas w biskupich szatach (fot. Wikimedia Commons)
BUDZĄCA STRACH ŚWITA MIKOŁAJA
Nie jest jasne, kiedy dokładnie pojawili się pomocnicy świętego Mikołaja. Przegląd europejskich tradycji pokazuje, że zmieniają się w zależności od regionu, ale zawsze przypada im ta sama niewdzięczna rola – ich zadaniem jest ukaranie niegrzecznych dzieci. A żeby łobuzy poczuły strach, taki pomocnik musiał mieć odpowiednio przerażające oblicze.
W regionie austriacko-bawarskim postrach budził Krampus, przypominający przerośniętego goblina lub pół człowieka, pół kozła. Miał on porywać niedobre dzieci. W Alzacji podobną rolę pełnił Hans Trapp – inspirowany ekskomunikowanym rycerzem osobnik w spiczastym kapeluszu, który roznosił niegrzecznym malcom rózgi. W Luksemburgu Mikołajowi towarzyszył Houseker w ciemnej szacie. W Holandii zaś wszyscy wiedzą, kim jest Zwarte Piet o czarnej twarzy. Początkowo nosił mauretańskie stroje i miał zabierać niegrzeczne dzieci na ciężkie roboty do Hiszpanii. Wraz ze wzrostem emigracji z Afryki jego wizerunek złagodniał i stał się pozytywną postacią – zaczął nosić barwne stroje i pomagać w rozdawaniu prezentów.
Krampus, towarzyszący Mikołajowi Zwarte Piet i Houseker (fot. Wikimedia Commons)
POJAWIAJĄ SIĘ SANIE I RENIFERY
Przez długi czas święty Mikołaj miał wiele twarzy i imion. Nosił też szaty w różnych kolorach: zieloną, fioletową, niebieską i brązową. Wizerunek, jaki znamy, ugruntował się dopiero w XIX wieku.
O tym, że dosiada sanie zaprzężone w renifery, po raz pierwszy dowiedzieliśmy się z wiersza „Old Santeclaus with Much Delight” nieznanego autora, który opublikowano w Nowym Jorku w 1821 roku. Najsłynniejszy z reniferów, czerwononosy Rudolf, pojawił się jednak dopiero w 1939 roku w książce Roberta L. Maya.
Wizerunek jowialnego pulchnego dziadka święty Mikołaj w dużej mierze zawdzięcza żyjącemu w drugiej połowie XIX wieku rysownikowi i karykaturzyście Thomasowi Nastowi. Wtedy też coraz częściej jego wizytę z prezentami zaczęto przesuwać na Boże Narodzenie (w innych miejscach to zadanie spoczywa na Gwiazdorze czy Aniołku). I choć dzisiaj podarunki od Mikołaja znajdziemy również pod choinką, nadal najważniejszych dniem przypisanym temu świętemu jest 6 grudnia.
Od lewej: ilustracja do wiersza „Old Santeclaus with Much Delight” oraz uśmiechnięty Święty Mikołaj autorstwa Thomasa Nasta (fot. Wikimedia Commons)
Artur Maszota/amo