W obawie przed koronawirusem pacjenci boją się leczyć na inne choroby. Lekarze apelują o niezaniedbywanie zdrowia

Specjalistyczne poradnie w gdyńskich szpitalach świecą pustkami. Pacjenci albo odwołują umówione wizyty, albo mimo podejrzenia choroby nie zgłaszają się na badania.

Wszystko przez pandemię i obawę przed koronawirusem. Dotyczy to zwłaszcza osób z podejrzeniem onkologicznym. Tych do redłowskiego Szpitala im. PCK zgłasza się zdecydowanie mniej niż przed rokiem.

– Apeluję do mieszkańców oraz pacjentów z naszego województwa i nie tylko, aby nie zaniedbywali swojego zdrowia i zgłaszali się do lekarzy i specjalistycznych poradni – mówi Dariusz Nałęcz, wiceprezes Szpitali Pomorskich.

INNE CHOROBY NIE ZNIKNĘŁY

– W tej chwili czas przyjęcia pacjentów jest wyjątkowo szybki. Zależy nam, aby osoby zgłaszające się do naszych placówek były pacjentami planowymi. Chcemy unikać sytuacji, w których zaniedbują oni swoje zdrowie i trafiają do nas w ostrym stanie. Nie ma powodów, aby bać się lekarza czy pandemii. Pandemia jest, ale są też inne schorzenia, które są ważne – dodaje wiceprezes.

Na wizytę w poradni chirurgii dziecięcej w Redłowie czeka się około tygodnia. W poradni onkologicznej do 14 dni, a w poradni chematologicznej terminy wizyt wyznaczane są na luty przyszłego roku. Z kolei w Szpitalu św. Wincentego a Paulo pacjenci na wizytę w poradniach otorynolaryngologicznej, dermatologicznej i chorób naczyń poczekać muszą maksymalnie dwa tygodnie.

 

Marcin Lange/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj