Swój czas poświęca… zegarom. Mieszkaniec Wrzeszcza wynajduje je naprawia i kolekcjonuje w piwnicy

zegary2

Kupuje, czyści, naprawia i… odstawia. Póki co – do piwnicy. Bartosz Dombrzalski z Gdańska Wrzeszcza nie tracił czasu w pandemii, poświęcając go między innymi… zegarom.

Całe to zegarowe zamieszanie to trochę dzieło przypadku, ale – jak widać – pojawiło się w odpowiednim czasie. – Nie lubię próżni. Do tej pory biegałem, ale pojawiły się kłopoty z kręgosłupem. W tym roku, z uwagi na pandemię, nie wyjeżdżaliśmy gdzieś daleko, więc wybraliśmy się do Białegostoku i tam w domku, który wynajmowaliśmy, był zegar „Metrona”, który zwrócił moją uwagę. Nawet nie wiem, czy był sprawny. Zacząłem więc szukać, sprawdzać – opowiada pan Bartosz.

 

 

Pierwszy eksponat przywiózł właśnie stamtąd, odwiedzając wcześniej lokalny targ staroci. Jego zainteresowanie stało się małą kolekcją – w swojej piwnicy ma ponad trzydzieści eksponatów, w tym zegar z kukułką. Kupuje je najczęściej przez internet, czyści i wykonuje proste naprawy. Prawie wszystkie chodzą.

 

(fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel)

 

– Wszystkie, które tu wiszą, są sprawne. Tamten się trochę spóźnia, więc muszę zadziałać z mechanizmem. Chciałem bazować na starym, ale dałem nowy i stare wskazówki, ale są jednak za ciężkie. Zegary wyglądają podobnie, ale potrafią różnie dzwonić, jedne co pół godziny, drugie co godzinę, wybijając konkretną godzinę – dodaje. Te głośniejsze zegary są przyciszone, żeby zbytnio nie hałasowały.

Najstarszy eksponat ma ok. 70 lat, większość – ok. 40. Pan Bartosz upodobał sobie zegary polskiej marki „Metron”, która zajmuje się produkcją urządzeń pomiarowych, wodomierzy, gazomierzy i liczników na prąd. Czy jego kolekcja się powiększy? Czas pokaże. My kibicujemy!

 

zegary3

(fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel)

 

Aleksandra Nietopiel/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj