Drogowcy zimą „solą” jezdnie na potęgę. Efekty są powolne, a pieniądze płyną

Wyjątkowo kosztowna zima dla drogowców z Pomorza. Styczeń bardzo mocno nadwyrężył ich budżet na utrzymanie ulic, chodników i tras.

Jak mówi Mieczysław Kotłowski z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni tylko przez nieco ponad dwa ostatnie tygodnie na zwalczanie skutków śniegu wydano 6 milionów złotych. To czterokrotnie więcej niż przed rokiem o tej porze i niemal tyle, ile przez cały ubiegłoroczny sezon zimowy.

– Licząc 4 kwartał ubiegłego roku i wydatki stycznia, wydaliśmy 8 milionów. To wynika z tego, że w zeszłym roku zimy prawie nie było. Ewentualne braki w budżecie trzeba będzie łatać na przykład z pieniędzy przeznaczonych na remont chodników. Mowa o niemałych kwotach, ale koniecznych do funkcjonowania miasta w okresie zimowym – mówi Kotłowski. – Rzeczywiście, finalnie to jest pieniądz, który spływa do kanalizacji. Natomiast nie da się tego nie robić, bo oznaczałoby to paraliż miasta. Pytanie tylko o logikę zachowania standardu. Ostatnie opady pokazują, że oczekiwania mieszkańców są bezwzględne w tym zakresie. Generalnie ma być czarno – dodaje.

POMORZE ODŚNIEŻA

Srogiej zimy finansowo nie odczuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, bo za utrzymanie dróg rozlicza się ryczałtem. Ciężkie samochody odśnieżające krajową 6 od Wejherowa do końca Obwodnicy Trójmiasta oraz S7 w styczniu zużyły trzynastokrotnie więcej soli niż przed rokiem. Łącznie ponad 2 tysiące ton.

Na brak pracy nie narzekali też drogowcy z Gdyni. Pługosolarki w tym mieście tylko od piątku do niedzieli pokonały 6 tysięcy kilometrów wyrzucając na jezdnię pół tysiąca ton soli i solanki.

 

Sebastian Kwiatkowski/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj