W wielu polskich miastach odbywają się protesty po publikacji uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. W Gdańsku kilkaset osób zebrało się przed biurem posłów Prawa i Sprawiedliwości na Targu Drzewnym.
– To, co się dzieje, to jest skandal. Półtora roku temu przyjechałam tu z Belgii, myśląc, że będę żyć w wolnym, spokojnym kraju. Przyjechałam z liberalnego kraju do miejsca, w którym nie mogę rozporządzać własną macicą. Mam tego dosyć – mówiła naszemu reporterowi uczestniczka protestu. – Nawet, jeżeli chce się wprowadzić taką szkodliwą ustawę, to nie powinno się tego robić w ten sposób – dodawał jeden z uczestników.
Po wiecu przed biurem PiS protestujący wyruszyli na ulicę Gdańska. W związku z tym w centrum tworzyły się korki na Wałach Jagiellońskich i Piastowskich.
TŁO PROTESTÓW
22 października ub.r. TK – po rozpatrzeniu wniosku grupy 119 posłów PiS, PSL-Kukiz’15 oraz Konfederacji – orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niekonstytucyjny.
Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich było właśnie duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Przepisy nadal dopuszczają możliwość przerywania ciąży w przypadku, gdy stanowi ona zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety, a także gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest skutkiem czynu zabronionego m.in. gwałtu.
ga/PAP