Wizerunek prezydenta Gdyni oraz jego współpracowników wykorzystano w reklamie bez ich zgody. Była to internetowa reklama tanich kursów językowych. Materiał od kilku dni pojawiał się między innymi w serwisie społecznościowym, ale został już zablokowany.
Reklama zachęcała do udziału w kursach językowych i skorzystania z 80 proc. refundacji, którą gwarantują twarze reklamy. Link z materiału odsyła na stronę, gdzie należy wypełnić ankietę w celu weryfikacji możliwości otrzymania wsparcia finansowego. W ankiecie trzeba podać płeć, wiek, język, którego chce się uczyć, wykształcenie, a także imię i nazwisko oraz numer telefonu.
– Sprawę zgłosiliśmy już zarządcom portalu i materiał został zablokowany – mówi Katarzyna Spychała, wiceprezydent Gdyni.
BRAK ZGODY
– Nie mam pewności, czy istotnie te reklamy, które po kliknięciu w nie odsyłają do ankiety personalnej, gdzie należy podać wrażliwe dane osobowe, służą promowaniu kursów językowych. Mam natomiast pewność, że nikt z nas nie zgadzał się na promowanie tego rodzaju usług. Podjęliśmy już stosowne kroki prawne w stosunku do właścicieli reklamy wzywając ich do zaprzestania bezprawnej działalności – dodaje wiceprezydent Spychała.
Miasto zamierza teraz skorzystać z pomocy specjalistów, którzy mają zadbać o całkowite usunięcie reklam z internetu. Władze Gdyni nie wykluczają też zgłoszenia sprawy do prokuratury.