– Postaci sędziów, których dotyka dziś niesprawiedliwość, przywołują skojarzenie Anny Walentynowicz – uważa Aleksandra Dulkiewicz. Prezydent Gdańska do opozycjonistki z okresu PRL, zwolnionej dyscyplinarnie z pracy w Stoczni Gdańskiej, porównała zawieszonych sędziów: Igora Tuleyę, Pawła Juszczyszyna i Beatę Morawiec.
W ich obronie miasto Gdańsk przy współudziale Stowarzyszenia Iustitia umieściło plakaty, m.in. w wiatach przystankowych. To nie spodobało się niektórym środowiskom.
– Takie porównanie jest niezasadne. Jest naprawdę bulwersujące, tym bardziej, że trwa proces wyjaśniania sytuacji tych sędziów. Myślę, że jest to skandal na dużą skalę. Tutaj chodzi o prawdę historyczną – komentuje Joanna Cabaj, radna Prawa i Sprawiedliwości.
W podobnym tonie wypowiedział się Czesław Nowak, prezes Stowarzyszenia Godność.
– Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz nie żyła w tamtych czasach. Nie ma pojęcia, co robiła Anna Walentynowicz, jak się poświęcała, jak ją wyrzucano z pracy. Prezydent Gdańska porównuje ją do sędziów, którzy sprzeciwiają się władzy polskiego państwa – stwierdza Nowak.
200 PLAKATÓW W PRZESTRZENI MIEJSKIEJ
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz nie wskazała, ile pieniędzy z budżetu miasta trafiło na rozwieszanie plakatów. Wiadomo jedynie tyle, że umieszczono przestrzeni miejskiej 200 sztuk.
Przypomnijmy, 15 sierpnia 1929 roku w Równem na Wołyniu urodziła się Anna Walentynowicz, działaczka Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. Była członkiem Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej, a następnie Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność”. Zginęła tragicznie 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem.
Maciej Naskręt