Szef KPRM: przyspieszamy rejestrację na szczepienia, od wtorku mogą zapisać się osoby urodzone w latach 1957-1961

Podjęliśmy decyzję o przyspieszeniu rejestracji na szczepienia kolejnych grup wiekowych; we wtorek zaczynamy rejestrację osób urodzonych od 1957 r. do 1961 r. – poinformował w sobotę po posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk.

– Już we wtorek od 6 rano zaczynamy rejestrację kolejnych pięciu roczników, czyli osoby, które urodziły się pomiędzy 1957 r. a 1961 r. będą mogły się zarejestrować” – oświadczył minister. 

 

REJESTRUJE SIĘ MNIEJ OSÓB

 

– W ostatnich dniach o kilkadziesiąt procent spadła liczba osób rejestrujących się na szczepienia AstrąZeneką; wzrosła natomiast liczba osób, które mimo umówienia się na szczepienie tym preparatem, nie przyszły – poinformował w sobotę szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk.

Na sobotniej konferencji prasowej Dworczyk podkreślił, że polski rząd nie uległ panice i nie zawiesił szczepień szczepionką AstryZeneki. 

– Nie było żadnych przesłanek ze strony polskich lekarzy, polskich naukowców oraz instytucji zajmujących się bezpieczeństwem leków, żeby wstrzymać te szczepienia, dlatego podjęliśmy właśnie takie decyzje – mówił. Jak dodał, ich słuszność potwierdził ostatni komunikat Europejskiej Agencji Leków.

SKUTKI PANIKI

– Rekomendacja pozytywna do tego, by kontynuować szczepienia AstrąZeneką, spowodowała, że niemal wszystkie kraje wznowiły szczepienia tym preparatem. Niemniej jednak skutki paniki, która została wywołana w ostatnich dniach, widzimy we wszystkich krajach europejskich – podkreślił szef KPRM. Jak dodał, dotyczy to również Polski. – W ostatnich dniach o kilkadziesiąt procent spadła liczba osób rejestrujących się na szczepienia szczepionką AstraZeneca i wzrosła liczba osób, które mimo umówienia się na szczepienie szczepionką tej firmy nie pojawiły się – mówił minister.

– Mamy kilkaset tysięcy szczepionek, które leżą w punktach szczepień i które nie zostały wykorzystane, bo pacjenci się nie zjawili. Apelujemy do wszystkich, żeby kierować się wytycznymi lekarzy, naukowców i żeby się szczepić – im szybciej zaszczepimy jak największą część polskiej populacji, tym szybciej wrócimy do normalności – podkreślił szef KPRM.

NA KONIEC KOLEJKI

Dworczyk został zapytany podczas sobotniej konferencji prasowej w Sejmie, „co będzie z osobami, które nie zgłaszają się na szczepienia preparatem AstryZeneki albo nie zapisują się, mimo, że teraz jest ich kolejka – czy ich kolejka przepada i lądują na końcu kolejki”.

– Wygląda to w tej chwili w ten sposób, że jeśli ktoś się nie zgłosił na umówiony termin, to będzie musiał czekać na uruchomienie już pełnych, populacyjnych szczepień. Więc, w pewnym uproszczeniu, spada na koniec kolejki. To jest dokładnie taka decyzja – powiedział.

„MUSIMY POSTĘPOWAĆ RACJONALNIE”

Minister zapewniał, że „to nie jest wynikiem braku jakiejś empatii dla obaw Polaków, którzy mają się szczepić”.

– Musimy bardzo racjonalnie postępować, bo nawet w naszym kraju, gdzie właśnie nie ulegliśmy tej panice, gdzie szczepienia postępują, a dzisiaj przekroczymy 5 milionów zaszczepionych osób, efekty tej histerii widać niestety bardzo wyraźnie – dodał. Przekonywał też, że „w związku z tym innej decyzji w takich przypadkach być nie może”.

Dopytywany, czy takie osoby mogą liczyć na szczepionkę w maju bądź czerwcu, szef KPRW odparł, że mogą liczyć na to wtedy, „kiedy będzie już na tyle dużo szczepionek, że już nie będzie kolejkowania i kiedy będzie można swobodnie szczepić się bez żadnych obostrzeń”.

KIEDY DOSTANĄ TERMIN SZCZEPIENIA?

Odnosząc się do pytania o możliwy termin dla takich osób, Dworczyk podkreślił, że „z deklaracjami trzeba być ostrożnym”.

– My na przykład do dzisiaj nie mamy na maj i czerwiec harmonogramów dostaw ze strony firmy Pfizer. Mamy deklarację, że będzie tych dostaw dużo więcej, mamy deklaracje bardzo optymistyczne od różnych producentów, które wskazują, że nawet więcej niż 15 mln w drugim kwartale trafi do Polski, ale my przekazujemy informacje na podstawie dokumentów i harmonogramów dostaw – tłumaczył. Podsumowując przyznał, że w związku z tym nie potrafi odpowiedź na pytanie, „kiedy dokładnie to nastąpi”.

W sobotnim siedzenie RZZK pod przewodnictwem premiera Mateusza Morawieckiego uczestniczyli też m.in. wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński, szef MSWiA Mariusz Kamiński i marszałek Sejmu Elżbieta Witek.

 

 

PAP/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj