Czy majątkiem Stanisława Borskiego zajmie się CBA? Kolejna sprawa dotycząca wiceprzewodniczącego gdyńskiej rady

Problemy z gruntami Stanisława Borskiego, wiceprzewodniczącego Rady Miasta Gdyni z Samorządności Wojciecha Szczurka, nie mają końca. Niewykluczone, że jego majątek prześwietli Centralne Buro Antykorupcyjne.


Przed tygodniem informowaliśmy, że Stanisław Borski od kilkudziesięciu lat bez umowy użytkował gminne grunty. Wiceprzewodniczący Borski tłumaczył się niewiedzą. Więcej o tym przeczytać można TUTAJ.

WYPŁYNĘŁA KOLEJNA SPRAWA

Obecnie jednak wypłynęła sprawa o znacznie większym ciężarze gatunkowym. Otóż z ksiąg wieczystych wynika, że w styczniu i październiku 2009 roku Stanisław Borski stał się właścicielem, do spółki z żoną, dwóch działek w Wielkim Kacku. Informacji o tym nie wykazywał jednak w swoich corocznych oświadczeniach majątkowych, do składania których jako radny jest zobowiązany. A przynajmniej próżno ich szukać w dokumentach dostępnych w Biuletynie Informacji Publicznej, czyli od 2014 roku.

– Wcześniej radny Borski tłumaczył się niewiedzą, ciekawe jak teraz zamierza to wyjaśnić – zastanawia się Łukasz Piesiewicz, gdyński aktywista z Miasta Wspólnego. – Z pewnością nie może się już zasłaniać tym, że zapomniał. W księdze wieczystej widnieją zapisy o hipotece na tych konkretnych działkach, które Stanisław Borski spłacał w 2018 roku. To oznacza, że musiał mieć świadomość, że jest ich współwłaścicielem. Trudno bowiem zakładać, że spłacał hipotekę za nie swój grunt – dodaje.

RADNY MILCZY, MIEJSKA OPOZYCJA UWAŻA, ŻE POWINIEN ZŁOŻYĆ MANDAT

Co na to Stanisław Borski – obecnie nie wiadomo. Mimo wielokrotnych prób kontaktu, nie znalazł on czasu, aby do sprawy się ustosunkować.

– To ogromny wręcz skandal, który w tym momencie dyskredytuje nie tylko Stanisława Borskiego, ale cały klub Samorządności Wojciecha Szczurka z prezydentem miasta na czele. Radny Borski powinien złożyć mandat, a prezydent Szczurek zrezygnować z pełnionej funkcji – twierdzi Marek Dudziński, gdyński radny Prawa i Sprawiedliwości. – Mam też wrażenie, że to może być dopiero wierzchołek góry lodowej i o podobnych sytuacjach będziemy się systematycznie dowiadywać – dodaje.

Sprawa oświadczeń majątkowych wiceprzewodniczącego rady miasta może też rykoszetem uderzyć w Joannę Zielińską, przewodniczącą RMG. To do jej obowiązków należy bowiem analiza oświadczeń majątkowych składanych przez radnych. A w przypadku podejrzenia, że podano w nich nieprawdę lub prawdę zatajono, powinna zawiadomić Centralne Biuro Antykorupcyjne. Niewykluczone jednak, że CBA sprawą radnego Borskiego niebawem się zajmie.

Marcin Lange/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj