Prawo i Sprawiedliwość wystawiając Bartłomieja Wróblewskiego nie czyni zamachu na ład parlamentarny, a wykorzystuje jak każda partia możliwości, które przekazali jej dobrowolnie obywatele – tak Marek Formela skomentował w najnowszym wydaniu „Gazety Gdańskiej” sztucznie pompowane przez opozycję zamieszanie wokół wyboru nowego Rzecznika Praw Obywatelskich.
Przyznał, że sam Adam Bodnar, którego kadencja trwała pięć lat „wygłupił się” na sam jej koniec, kwestionując transakcję w sprawie Polska Press, która zdążyła się już dokonać. Komentator, między innymi Radia Gdańsk zauważył, iż wcześniej monopol w wydawnictwach regionalnych nie był mu nie w smak.
W swoim „Akapicie Wydawcy” wymienia również inne osoby, takie jak Irena Lipowicz, Janusz Kochanowski, Andrzej Zoll, Adam Zieliński, Tadeusz Zieliński czy Ewa Łętkowska, które piastowały funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich. Pokazuje przy tym ich umocowania polityczne.
RZECZNIK POŁĄCZONY Z PARTIĄ?
„Znowu ten Joński, kierownik basenu u prezydent Łodzi. Jak nie przed 21 szpitalem, to przy mikrofonie. Wyjaśnia redaktorowi Rachoniowi – i PT publiczności TVP Info – kim powinien być Rzecznik Praw Obywatelskich. Że nie powinien być związany z partią polityczną. Bo wtedy jest jej rzecznikiem a nie rzecznikiem obywateli. Chyba, że wyraża poglądy obywateli, którzy zgłosili Sejmowi jego kandydaturę” – możemy przeczytać w komentarzu Marka Formeli w „Gazecie Gdańskiej”.
oprac. pb