Trybunał Sprawiedliwości wydał wyrok ws. kredytów we frankach szwajcarskich. Ochrona konsumenta wzmocniona

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wzmocnił linię ochrony konsumenta w jego starciu z bankiem w sprawie kredytów frankowych. Uznał, że nieuczciwe warunki, zawarte w dniu podpisania umowy, nie mogą być uchylone aneksem, jeżeli konsument nie został poinformowany o jego celach i skutkach. Wyrok Trybunału otwiera drogę do stwierdzenia nieważności umowy kredytowej.

Sąd Okręgowy w Gdańsku skierował do Trybunału Sprawiedliwości UE pytanie prejudycjalne, dotyczące wykładni przepisów dyrektywy w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Przed tym sądem toczyła się sprawa klientów jednego z banków, którzy skarżyli się na nieuczciwy charakter indeksacji kredytu hipotecznego do franka szwajcarskiego. W czwartek Trybunał Sprawiedliwości UE wydał orzeczenie w tej sprawie.

SPRAWA KREDYTOBIORCÓW ROZPATRYWANA PRZED SĄDEM W GDAŃSKU

W 2008 roku I.W. i R.W zawarli, jako konsumenci, umowę kredytu hipotecznego z poprzednikiem prawnym Banku BPH na okres 30 lat. Umowa ta dotyczyła kredytu, którego wartość była wyrażona w złotych polskich, ale indeksowana do franka szwajcarskiego. Na wniosek banku kredytobiorcy złożyli oświadczenie, zgodnie z którym zamierzali wybrać indeksację swego kredytu według kursu franka szwajcarskiego, mimo że zostali oni należycie poinformowani o ryzyku związanym z kredytem udzielonym w walucie obcej. Poinformowano ich, że kurs wymiany franka szwajcarskiego może wzrastać, co wpłynie na wysokość rat miesięcznych spłaty kredytu.

Zgodnie z postanowieniami tej umowy spłata kredytu odbywała się w złotych, przy czym pozostała część kwoty kredytu oraz raty kredytowe były obliczane na podstawie kursu sprzedaży franka szwajcarskiego, powiększonych o marżę sprzedaży waluty przez bank. Metoda określania marży banku nie została sprecyzowana we wspomnianej umowie.

7 marca 2011 roku strony podpisały aneks do umowy, który zawierał, po pierwsze, postanowienia opisujące sposób wyliczenia marży Banku BPH. Po drugie, aneks przewidywał, że kredytobiorcy będą odtąd uprawnieni do spłaty kredytu w wybranej przez siebie walucie indeksacji, czyli franku szwajcarskim, w którą mogą zaopatrywać się również na wolnym rynku.

Wobec wzrostu kursu franka szwajcarskiego kredytobiorcy powołali się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku na nieuczciwy charakter indeksacji kredytu do franka szwajcarskiego, domagając się stwierdzenia nieważności umowy i zwrotu wszystkich kwot uiszczonych tytułem rat kapitałowo-odsetkowych i opłat związanych z tą umową.

DOCHODZENIE PRAWNE TRYBUNAŁU

W pierwszej kolejności Trybunał Sprawiedliwości UE zbadał, czy sąd krajowy jest zobowiązany do stwierdzenia nieuczciwego charakteru warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, nawet jeśli wada obciążająca ten warunek została usunięta w następstwie zawarcia między tymi stronami aneksu do tej umowy, a stwierdzenie nieuczciwego charakteru warunku w jego pierwotnej wersji może prowadzić do nieważności umowy.

Trybunał podkreślił, że system ustanowiony dyrektywą unijną nie może stać na przeszkodzie temu, by strony umowy eliminowały nieuczciwy charakter zawartego w niej warunku poprzez jego zmianę w drodze umowy, o ile, po pierwsze, odstąpienie przez konsumenta od powołania się na nieuczciwy charakter wynika z jego wolnej i świadomej zgody, i po drugie, nowy warunek zmieniający nie jest nieuczciwy, czego zbadanie należy do sądu krajowego.

– Gdyby sąd krajowy stwierdził, że w omawianej sprawie konsumenci nie byli świadomi konsekwencji prawnych wynikających dla nich z takiego odstąpienia, Trybunał przypomniał, że warunek umowny, którego nieuczciwy charakter stwierdzono, należy co do zasady uznać za nigdy nieistniejący, w związku z czym nie może on wywoływać skutków wobec konsumenta, co skutkuje przywróceniem sytuacji prawnej i faktycznej, w jakiej konsument znalazłby się w przypadku braku tego warunku. W związku z tym do sądu krajowego należy przywrócenie sytuacji, jaka miałaby miejsce w sytuacji I.W. i R.W. w braku pierwotnego warunku umownego, którego nieuczciwy charakter stwierdził – czytamy w wyroku.

Trybunał stwierdził, że z dyrektywy nie wynika, iż w sytuacji, w której rezygnacja przez konsumenta z prawa do powoływania się na nieuczciwy charakter wynika z jego wolnej i świadomej zgody, stwierdzenie nieuczciwego charakteru pierwotnych warunków danej umowy skutkuje unieważnieniem umowy w brzmieniu zmienionym aneksem, nawet jeśli, po pierwsze, usunięcie tych warunków doprowadziłoby do unieważnienia całości pierwotnie zawartej umowy, a po drugie, takie unieważnienie byłoby korzystne dla konsumenta.

MOŻLIWOŚCI SĄDU KRAJOWEGO WYNIKAJĄCE Z DYREKTYWY

Następnie Trybunał ocenił, czy dyrektywa sprzeciwia się temu, aby sąd krajowy usunął mający nieuczciwy charakter element warunku umownego umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem.

– Zdaniem Trybunału jedynie gdyby element klauzuli indeksacyjnej rozpatrywanego kredytu hipotecznego dotyczący marży Banku BPH stanowił zobowiązanie umowne odrębne od innych postanowień umownych, które mogłoby być przedmiotem zindywidualizowanego badania jego nieuczciwego charakteru, sąd krajowy mógłby go usunąć. Dyrektywa nie wymaga bowiem, aby sąd krajowy wyłączył z umowy, oprócz warunku uznanego za nieuczciwy, warunki, które nie zostały za takie uznane – czytamy w wyroku.

Trybunał podkreślił w tym kontekście, że przyznana sądowi krajowemu w drodze wyjątku możliwość usunięcia nieuczciwego elementu warunku umowy wiążącej przedsiębiorcę z konsumentem nie może zostać podważona przez istnienie przepisów krajowych, które, regulując stosowanie takiego warunku, gwarantują zniechęcający cel realizowany przez tę dyrektywę.

PRZEPISY PRAWA, A NIE WOLA KONSUMENTA

Trybunał zbadał, czy unieważnienie umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem z powodu stwierdzenia nieuczciwego charakteru jednego z warunków tej umowy stanowi przewidzianą w dyrektywie sankcję wynikającą z orzeczenia sądowego wydanego na wyraźne żądanie konsumenta i powoduje powstanie po stronie konsumenta uprawnienia do zwrotu kwot nienależnie pobranych przez przedsiębiorcę, czy też następuje ono z mocy prawa, niezależnie od woli tego konsumenta.

Trybunał stwierdził w tym zakresie, że unieważnienie umowy, której nieuczciwy charakter został stwierdzony, nie może stanowić sankcji przewidzianej w dyrektywie. Ponadto, unieważnienie umowy w postępowaniu przed Sądem Okręgowym w Gdańsku nie może zależeć od wyraźnego żądania konsumentów, lecz wynika z obiektywnego zastosowania przez sąd krajowy kryteriów ustanowionych na mocy prawa krajowego. – W konsekwencji skutki stwierdzenia przez sąd istnienia nieuczciwego warunku w umowie zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem podlegają przepisom prawa krajowego, przy czym kwestia utrzymywania się w mocy takiej umowy powinna być oceniana z urzędu przez sąd krajowy zgodnie z obiektywnym podejściem na podstawie tych przepisów – czytamy w orzeczeniu.

KONSUMENT MOŻE WYRAZIĆ ŚWIADOMĄ ZGODĘ NA NIEUCZCIWE ZAPISY

Wreszcie, w odniesieniu do kwestii, czy do sądu krajowego, który stwierdza nieuczciwy charakter warunku umowy zawartej przez przedsiębiorcę z konsumentem, należy poinformowanie konsumenta o skutkach prawnych, jakie może spowodować unieważnienie takiej umowy, niezależnie od tego, czy konsument jest reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika, Trybunał przypomniał, że konsument może, po poinformowaniu go przez sąd krajowy, nie podnosić nieuczciwego i niewiążącego charakteru warunku umownego, wyrażając w ten sposób dobrowolną i świadomą zgodę na dany warunek.

– Aby jednak konsument mógł udzielić wolnej i świadomej zgody, sąd krajowy powinien wskazać stronom, w ramach krajowych norm proceduralnych i w świetle zasady słuszności w postępowaniu cywilnym, w sposób obiektywny i wyczerpujący, konsekwencje prawne, jakie może pociągnąć za sobą usunięcie nieuczciwego warunku, i to niezależnie od tego, czy strony są reprezentowane przez pełnomocnika zawodowego, czy też nie. Taka informacja jest w szczególności tym bardziej istotna, gdy niezastosowanie nieuczciwego warunku może prowadzić do unieważnienia całej umowy, narażając ewentualnie konsumenta na roszczenia restytucyjne, jak przewiduje to Sąd Okręgowy w Gdańsku w rozpatrywanej sprawie – zaznaczył Trybunał Sprawiedliwości UE.

– W konsekwencji, do sądu krajowego, który stwierdza nieuczciwy charakter warunku umowy zawartej przez przedsiębiorcę z konsumentem, należy poinformowanie konsumenta, w ramach krajowych norm proceduralnych i w następstwie kontradyktoryjnej debaty, o konsekwencjach prawnych, jakie może pociągnąć za sobą stwierdzenie nieważności takiej umowy, niezależnie od tego, czy konsument jest reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika – czytamy w orzeczeniu.

11 maja Izba Cywilna Sądu Najwyższego w pełnym składzie ma wydać orzeczenie, które powinno w kompleksowy sposób rozstrzygnąć najpoważniejsze kontrowersje, jakie ujawniły się na tle praktyki orzeczniczej w kwestii kredytów walutowych.

PKO BP OD PRZEŁOMU MAJA I CZERWCA BEDZIE ZAWIERAĆ UGODY Z FRANKOWICZAMI

Bank PKO BP zapowiedział, że od przełomu maja i czerwca zamierza zawierać z frankowiczami ugody. Kredyty frankowe mają być traktowane jakby były od początku udzielone w złotym, a bank weźmie na siebie cały ciężar związany ze wzrostem kursu wymiany – poinformował w reakcji na orzeczenie TSUE wiceprezes PKO BP Rafał Kozłowski.

– Od przełomu maja i czerwca zamierzamy zawierać z klientami (którzy zaciągnęli walutowe kredyty mieszkaniowe) masowo ugody. Na czym te ugody będą polegać? Na tym, że wrócimy do dnia udzielenia kredytu i po takim kursie, po jakim kredyt został wypłacony, (…) ten kredyt rozliczymy i potraktujemy go od początku jako kredyt złotowy – powiedział Kozłowski.

Zaznaczył, że bank, „po zgodzie akcjonariuszy, weźmie na siebie cały ciężar związany ze wzrostem kursu wymiany”. – Wrócimy do momentu udzielenia i powiemy: to był kredyt złotowy. (…) Chodzi o to, żeby cały ciężar tego, co spowodowało kwestię frankową, czyli wzrost kursu franka, bank wziął na siebie, a zasadniczo akcjonariusze zgodzili się na to, żeby pokryć to z ich własnej kieszeni – dodał.

W ostatni piątek Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie PKO BP zdecydowało o utworzeniu funduszu na pokrycie strat związanych z ugodami w sprawie kredytów walutowych; jego wartość to ok. 6,7 miliarda złotego. Kozłowski poinformował, że większość akcjonariuszy była za tym, żeby bank zawierał z kredytobiorcami ugody, w tym Skarb Państwa, który ma 30 proc. akcji PKO BP.

Jego zdaniem nie byłoby problemu kredytów we frankach szwajcarskich, gdyby nie to, że kurs szwajcarskiej waluty wzrósł dwukrotnie, do ponad 4 zł. – I nawet jeżeli stopy procentowe w tej walucie spadły i rata bieżąca jest niewiele wyższa od tej raty, którą klienci płacili na początku, to kwota długu do spłaty jest przerażająca. Ona zwiększyła się dwukrotnie i nie ma znaczenia, czy to był kredyt walutowy indeksowany, czy denominowany – powiedział wiceprezes.

 

PAP/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj