Podłość ludzka nie zna granic – napisało na swoim profilu facebookowym Nadleśnictwo Gdańsk w piątek. Co się wydarzyło? Pracownik Leśnictwa Matemblewo podczas sprawdzania powierzchni odnalazł ślady wandalizmu na jednym z drzew. Ktoś przeciął pęd bluszczu na jednej z roślin, co z góry skazało pnącze na śmierć.
Podleśniczy sprawdzał powierzchnię przed rozpoczęciem prac. Szukał drzew dziuplastych, cennych gatunków, drzew niebezpiecznych i trafił m.in. na piękny okaz bluszczu. Stary, o czym świadczy grubość pędu oplatającego pień. Niestety, komuś taka osobliwość przyrodnicza przeszkadzała i przeciął ją, niszcząc. Nie ma szansy, by roślina przeżyła taki wandalizm – czytamy na stronie facebookowej Nadleśnictwa Gdańsk.
NIE JEST PASOŻYTEM
Jak podkreślają znawcy, bluszcz wcale nie jest pasożytem i nie szkodzi drzewom.
– Bluszcz pospolity jest długowiecznym pnączem, rodzimym gatunkiem spotykanym w lasach liściastych, także tych trójmiejskich. Choć wspina się i oplata drzewa, nie jest pasożytem, nie uszkadza drzew – dodają.
Bluszcz pospolity jeszcze do niedawna, bo do 2014 roku był objęty ochroną prawną.
ako