Sprawa powołania zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Ujeścisko” trafi do Sądu Najwyższego. Od jego decyzji będą zależały dalsze losy procesu

Sąd Apelacyjny w Gdańsku nie wydał wyroku w sprawie ważności uchwał o powołaniu zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Ujeścisko”. Chodzi m.in. o wybór na prezesów Grzegorza Harasymiuka i Macieja Skalika. To cywilny proces, który toczy się z powództwa założyciela spółdzielni Sławomira Fibicha. Sąd zdecydował w środę, że zwróci się z zapytaniem do Sądu Najwyższego, bo ma wątpliwości prawne. Chodzi m.in o to czy pełnomocnik ustanowiony przez członków spółdzielni mieszkaniowej może zastępować więcej niż jednego z nich.

– To ważne dla sprawy – mówi powód Sławomir Fibich.  – Jeżeli pełnomocnictwa były nieważne, to grupy członkowskie powołując członków rady nadzorczej spółdzielni powołali ich sprzecznie z prawem. Pragnę przypomnieć, że to właśnie ta rada nadzorcza powołała do zarządu Andrzeja Marcinkowskiego, Grzegorza Harasimiuka i Macieja Skalika. Było to w 2014 roku. A Harasimiuk już rok wcześniej ogłosił nabór na budowy domków, w sprawie których teraz toczy się śledztwo. On to zrobił w czasie kiedy spółdzielnia posiadała kuratora.

PONAD STO ZARZUTÓW

Pełnomocnik spółdzielni twierdzi, że wszystko odbywało się zgodnie z prawem. Kolejnego terminu rozprawy sąd nie wyznaczył.

W sprawie wyrządzenia spółdzielni mieszkaniowej „Ujeścisko” szkody wielkich rozmiarów toczy się prokuratorskie śledztwo. Byli prezesi mają łącznie ponad sto zarzutów.

 
Grzegorz Armatowski/pb
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj