Przechlewo i Człuchów na brak turystów nie narzekają. Tam można swobodnie wypoczywać mimo obostrzeń

Nie koronawirus, lecz pogoda może najbardziej odstraszyć turystów, odwiedzających Przechlewo. Gmina określana jako stolica polskiego kajaka stawia na wypoczynek na łonie natury. To tam znajdują się najbardziej popularne szlaki kajakowe, w tym także szlak Brdy, którym pływał niegdyś Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II.

Cała infrastruktura jest już gotowa. Turystów również z dnia na dzień przybywa – zapewnia Marek Baranowski, prezes przechlewskiego koła kajakowego.

– Mamy nadzieję, że ten sezon, pomimo że są zachwiania pogodowe, będzie udany. My widzimy, że tych turystów i zapytań mailowych oraz telefonicznych jest coraz więcej. Wszyscy wiemy, że kajaki są bezpieczne. Płyniemy w pewnych odległościach, możemy pływać w kajakach jedynkach, w kajakach dwójkach – dodaje Marek Baranowski.

WYPOCZYNEK BEZ HOTELI I RESTAURACJI

Okolice Przechlewa nie oferują rozbudowanej sieci hotelowo-restauracyjnej. Większość turystów zatrzymuje się na licznych polach kempingowych i biwakowych. Sporym zainteresowaniem cieszą się też gospodarstwa agroturystyczne.

W regionie działa kilkadziesiąt wypożyczalni sprzętu pływającego, które pośredniczą także w organizacji transportu, noclegu i wyżywienia dla swoich gości.

W CZŁUCHOWIE ATRAKCJI NIE BRAKUJE

Pandemia koronawirusa nie odstraszyła też turystów odwiedzających Człuchów. Wszystko dlatego, że miasto oferuje atrakcje, z których można korzystać niemalże przez cały rok. Nie trzeba tam też zostawać na noc. Różnego rodzaju atrakcjami można cieszyć się przyjeżdżając do miasta rano i wyjeżdżając wieczorem – zapewnia Dorota Cieplińska, człuchowski przewodnik turystyczny.

– Człuchów, pomimo pandemii, jest atrakcyjny zarówno dla miłośników wypoczynku na świeżym powietrzu, jak i dla miłośników zabytkowych budowli. W Człuchowie można zobaczyć przepiękny pokrzyżacki zamek z XIV wieku, można zobaczyć kościół św. Jakuba, który jest bardzo atrakcyjny nie tylko dla miłośników budowli sakralnych. Mamy także piękne zielone tereny. Dysponujemy kilkunastoma kilometrami ścieżek rowerowych, które można wykorzystywać bez względu na to, czy są obostrzenia pandemiczne, czy nie – dodaje Dorota Cieplińska.

ZESZŁY ROK NIECO GORSZY

W okresie przed pandemią średnio rocznie Człuchów odwiedzało około 100 tysięcy osób. W ubiegłym roku turystów było o kilkanaście procent mniej. Wszystko dlatego, że przez sporą część lata zamknięte były takie atrakcje, jak na przykład park wodny.

Nie organizowano też koncertów oraz inscenizacji historycznych, które za każdym razem przyciągają do Człuchowa po kilka tysięcy gości z Polski i zagranicy.

 
Dariusz Kępa/pb
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj