Tragedia w Jastarni. Nie żyje dwuletnia dziewczynka, która została potrącona przez samochód. Do zdarzenia doszło na parkingu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący mercedesem 42-letni mieszkaniec Zabrza, wyjeżdżając z parkingu, nie zauważył dziecka z tyłu pojazdu. AKTUALIZACJA, PONIEDZIAŁEK, GODZ. 7:50
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tragedii. Wstępne ustalenia są takie, że 39-letni ojciec dziewczynki trzymał ją za rękę. Dziecko nagle wyrwało się i wbiegło wprost pod koła cofającego suva. Kierowca tego auta nie zauważył 2-latki i potrącił ją zderzakiem. Za kierownicą mercedesa siedział 42-letni mieszkaniec Zabrza. – Dziewczynka z rodziną przyjechała na półwysep z powiatu rawickiego w województwie wielkopolskim. Od razu po wypadku policjanci na miejscu przebadali alkotestem obu mężczyzn – byli trzeźwi. Śledztwo prowadzone będzie w kierunku spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym – powiedział prokurator rejonowy w Pucku Jacek Chmielewski. Śledczy zabezpieczyli ślady na miejscu tragedii, w tym także okoliczny monitoring. Nikt na razie nie usłyszał w tej sprawie zarzutów. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi 8 lat więzienia.
– Dwulatka zginęła na miejscu – poinformował – rzecznik prasowy policji w Pucku mł. asp. Łukasz Brzeziński.