Zimna krew, szybka reakcja i odpowiednie umiejętności. Wejherowscy strażnicy miejscy uratowali dziecko

Chociaż zadaniem straży miejskiej jest zwykle pilnowanie porządku, w niedzielny wieczór funkcjonariusze z Wejherowa ruszyli na pomoc dziecku.

Matka dziecka, Ukrainka, zadzwoniła na numer straży miejskiej, ponieważ nie wiedziała, jak powiadomić pogotowie ratunkowe. Prosiła o pomoc, tłumacząc, że jej syn jest nieprzytomny.

Na szczęście jeden z funkcjonariuszy miał uprawnienia ratownika kwalifikowanej pierwszej pomocy. Po przybyciu na miejsce strażnicy zorientowali się, że chłopiec ma płytki oddech i chwilami traci świadomość. Od spanikowanych rodziców dowiedzieli się, że syn jest alergikiem.

STRAŻNICY UTRZYMYWALI KONTAKT Z DZIECKIEM DO PRZYJAZDU KARETKI

Funkcjonariusze ułożyli chłopca w bezpiecznej pozycji bocznej i aż do przyjazdu wezwanej przez siebie karetki utrzymywali z nim kontakt, by pozostawał w stanie świadomości.

Kiedy przyjechało pogotowie, dziecko zostało zabrane do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

oprac. MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj