– Porozumienie z Czechami w sprawie Turowa jest możliwe – powiedział w czwartek wiceminister infrastruktury Marcin Horała. – Jestem przekonany, że nie jest to sprawa, w której byśmy nie mogli się dogadać – dodał.
Horała w rozmowie z „Super Expressem” ocenił, że rozmowy polsko-czeskie w sprawie Turowa nie będą łatwe, a kwestie związane ze sporem podgrzewane są przez trwającą w Czechach kampanię wyborczą. Wyjaśnił, że Partia Piratów rośnie w siłę i stawia kwestie związane z Turowem jako narzędzie do atakowania czeskiego rządu.
– Myślę, że to porozumienie jest możliwe. Jestem przekonany, że nie jest to sprawa, w której byśmy nie mogli się dogadać – zadeklarował wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. budowy CPK.
WYSOKIE ŻĄDANIA
Pytany o to, dlaczego wcześniej nie doszło do porozumienia z Czechami, Horała stwierdził, że „żądania Czech były na tyle wysokie, że dla nas trudne do zaakceptowania”. Jego zdaniem chodziło tu również o żądania realizacji „różnego rodzaju prac i inwestycji”.
Horała ocenił ponadto, że postanowienie o zabezpieczeniu przedmiotu sporu wydawane jest w sytuacjach, gdy rozstrzygnięcie sprawy przez TSUE może trwać dłuższy czas. – Tak sformułowane postanowienie nie zabezpiecza przedmiotu sporu, ale go od razu rozstrzyga – stwierdził, komentując nakaz wstrzymania wydobycia w kopalni Turów w ramach środka zabezpieczającego.
SKARGA W TSUE
W lutym br. czeskie władze skierowały sprawę związaną z kopalnią Turów do TSUE. W ich ocenie rozbudowa kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. W maju unijny sąd, w ramach środka zapobiegawczego, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku. Premier Mateusz Morawiecki określił decyzję TSUE jako bezprecedensową i sprzeczną z podstawowymi zasadami funkcjonowania UE. Polski rząd oświadczył jednocześnie, że wydobycie w kopalni Turów nie zostanie wstrzymane i rozpoczął negocjacje ze stroną czeską.
Pod koniec maja szef polskiego rządu, po rozmowach z premierem Czech Andrejem Babiszem w Brukseli w czasie szczytu UE, poinformował, że obie strony są bliskie porozumienia, w wyniku którego Republika Czeska zgodziła się wycofać wniosek z TSUE. Z kolei Babisz zapowiedział wówczas, że rząd czeski nie wycofa skargi z TSUE, dopóki nie zostanie podpisana umowa z Polską. Później poinformowano, że rząd Czech będzie wnioskować o pięć milionów euro kary za każdy dzień zwłoki w wykonaniu przez Polskę postanowienia TSUE. Dwa dni później Komisja Europejska zdecydowała o dołączeniu jako strona do pozwu Czech przeciw Polsce.
W środę popołudniu do Pragi poleciała delegacja polskich ministrów, którzy mają ustalić ostateczne szczegóły umowy w sprawie kopalni w Turowie i przyspieszyć cykl negocjacji z Czechami.
pap/ua