Senat nie wyraził zgody na powołanie Lidii Staroń na urząd RPO. Jest reakcja kandydatki

Senat nie wyraził w piątek zgody na powołanie senator niezależnej Lidii Staroń na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. Za jej kandydaturą zagłosowało 45 senatorów, 51 było przeciw, trzech senatorów wstrzymało się od głosu. Oznacza to, że nowego RPO nie udało się wybrać już po raz piąty.

Sejm we wtorek powołał Staroń na RPO. Jej kandydaturę zgłosił PiS. Kontrkandydatem Staroń był prawnik prof. Marcin Wiącek, zgłoszony przez kluby KO, KP-PSL i Lewicy, kół Polski 2050 i Polskie Sprawy, posłów niezrzeszonych, pod wnioskiem podpisali się też posłowie Porozumienia.

Senat nie wyraził jednak zgody na to, by Staroń została RPO. Do tej decyzji odniosła się sama kandydatka. – W Polsce jest tak, że albo się jest w tej partii, albo w tamtej partii. A jak się walczy o ludzi, no to właśnie tak to jest – mówiła dziennikarzom senator Staroń po głosowaniu. Była też pytana, czy wynik głosowania nie jest taki, ponieważ nie odpowiedziała praktycznie na żadne pytanie senatorów.
– Nie, nie, nie. Absolutnie nie, dlatego że decyzje już były podjęte wcześniej – oceniła.

Pytana, czy żałuje ubiegania się o funkcję RPO, Staroń zaprzeczyła. Zapewniła, że „zawsze jest po stronie obywateli”.

Staroń została też zapytana przez dziennikarzy, czy po zakończeniu kadencji Adama Bodnara będzie chciała pełnić funkcję „komisarza”, czy pełniącego obowiązki (p.o.) RPO. – A skąd, oczywiście, że nie. Ja jestem senatorem. Ja tutaj byłam dlatego, że jestem po stronie ludzi, a nie dlatego, żeby być rzecznikiem. Tylko dlatego (kandydowałam), bo wiedziałam, że wtedy miałabym większe narzędzia. Tylko dlatego – mówiła.

KONIEC KADENCJI ADAMA BODNARA

Wybór RPO jest konieczny, ponieważ we wrześniu zeszłego roku upłynęła 5-letnia kadencja Adama Bodnara. Zgodnie z ustawą o RPO mimo upływu kadencji rzecznik nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Straci on moc w połowie lipca.

Parlament już pięciokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. Podobnie było za czwartym razem – Senat nie zgodził się, by urząd RPO objął powołany na to stanowisko przez Sejm poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.

 

PAP/amo

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj