W Sądzie Okręgowym w Elblągu rozpoczął się proces 37-letniego Kamila D., oskarżonego o zabicie bezdomnej kobiety. Do zdarzenia doszło w ubiegłym roku. Sprawca nie znał ofiary. Natknął się na nią i towarzyszącego jej mężczyznę w zaroślach na Starym Mieście.
Na skutek sprzeczki – jak tłumaczył w sądzie – „dostał białej gorączki’” i nie pamięta, co się stało. Następnego dnia zgłosił się na policję i przyznał do zabicia kobiety. Podczas pierwszej rozprawy wycofał się z części zeznań w śledztwie, zasłaniając się tym, że działał pod wpływem alkoholu, co powoduje u niego braki w pamięci.
– Taka też jest linia obrony. Sprawca częściowo przyznał się do popełnionego czynu. Co do szczegółów nie ma jeszcze pełnego przyznania się. Dopiero postępowanie będzie wyjaśniało, co w rzeczywistości zaszło i czy faktycznie oskarżonemu można przypisać to, co zarzuca mu prokurator, ponieważ z tym przede wszystkim nie zgadza się obrona – wskazuje mecenas Maria Zipser.
WIELOKROTNIE UDERZANA
Prokuratura zarzuca oskarżonemu zabójstwo, wyliczając w akcie oskarżenia liczne obrażenie ciała ofiary. – Działając z zamiarem bezpośredniego pozbawienia życia, wielokrotnie uderzał kobietę pięściami po całym ciele, w tym po głowie i szyi. Pokrzywdzona doznała mnogich uszkodzeń ciała, w wyniku czego zmarła śmiercią gwałtowną, nagłą, której bezpośrednią przyczyną było uduszenie się – wyjaśnia prokurator Jolanta Rudzińska.
Oskarżonemu grozi nawet dożywocie. Mężczyzna nie był wcześniej notowany, ale od kilku lat leczył się psychiatrycznie z powodu uzależnienia od alkoholu.
IAR/mw