Obwodnica Witomina miała być gotowa tuż przed wyborami samorządowymi w 2023 roku. Okazuje się jednak, że choć jej budowa jeszcze się nie rozpoczęła, to już pojawiły się pierwsze opóźnienia.
W tym tygodniu gotowa miała być dokumentacja projektowo-kosztorysowa. Jej wykonawca, firma z Poznania, choć na opracowanie dokumentu miał aż 15 miesięcy, nie wyrobił się w terminie. Winę zrzucono na pandemię, a władze miasta zgodziły się na podpisanie aneksu do wartej prawie 2 miliony złotych umowy i wydłużyły czas na przygotowanie dokumentacji o kolejnych sześć miesięcy.
– Dokument w części drogowej jest niemal gotowy – mówi Jakub Ubych, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni. – Pojawiła się natomiast konieczność przygotowania dokumentu dotyczącego oddziaływania środowiskowego inwestycji, co wymaga wystąpienia do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o jego sporządzenie. Samo projektowanie odbywało się w trudnym, 2020 roku, kiedy to sprawy proceduralne były, z obiektywnych względów, utrudnione – tłumaczy.
MIAŁA POWSTAĆ NA WYBORY
Obwodnica Witomina to sztandarowa inwestycja władz Gdyni w tej kadencji. To bowiem jedyna droga w mieście, która wybudowana ma być od podstaw. Władze miasta planowały ukończyć działania w 2023 roku i przeciąć wstęgę tuż przed wyborami samorządowymi. Ich pomysł jednak, biorąc pod uwagę problemy projektanta, najprawdopodobniej spali na panewce.
– Harmonogram inwestycji nie jest zagrożony – przekonuje Jakub Ubych. – W grudniu otrzymać mamy już pełną dokumentację, łącznie z projektem wykonawczym i niezwłocznie przystąpimy do ogłoszenia przetargu na wyłonienie wykonawcy inwestycji. A przypomnę, że według harmonogramu ogłoszenie postępowania przetargowego planowaliśmy w czwartym kwartale tego roku – zaznacza.
Ponad trzykilometrowej długości obwodnica Witomina połączyć ma leśny odcinek ul. Chwarznieńskiej z ul. Kielecką. Według zapowiedzi urzędników, ma mieć po 2 pasy ruchu w obu kierunkach, ale w planie jest wytyczenie tam także buspasów. Miasto wartość inwestycji szacuje na ok. 70 mln zł.
Marcin Lange/ua