O tym, czy możemy odpocząć od codzienności, jeśli w kamperze będzie telewizja satelitarna, rozmawiali psycholog, mentor i coach Adam Mańkowski oraz Joanna Matuszewska.

– Jesteśmy przyzwyczajeni do pewnych technologicznych rzeczy, „przebodźcowania”, a kontakt z naturą bywa różny. Często musimy się skonfrontować z ciszą i byciem sami ze sobą – tłumaczył Adam Mańkowski.

ZABIERASZ DOM I PRACĘ NAD JEZIORO?

Są też osoby, które co roku jeżdżą w te same rejony kraju na wakacje, wręcz do tego samego gospodarza lub w to samo miejsce nad jeziorem. Z czego to wynika? Z naszej potrzeby poczucia bezpieczeństwa. A zabieranie ze sobą prawie że pół domu na pole namiotowe z antenami satelitarnymi włącznie?

– To symbol bezpiecznego przystanku zwanego domem – mówił Adam Mańkowski. – Jeśli jadę na wakacje, to chcę mieć furtkę bezpieczeństwa; moja antena, moje klapki i cały anturaż związany z okołodomowym życiem. Ale co osoba, to inny punkt widzenia. Niektórzy potrzebują totalnego odejścia od schematu i tutaj najlepiej jest niczego nie brać i niczego nie planować. Innym wystarczy zmienić lokalizację i już odmienne powietrze sprawi, że odpoczną, mimo że co drugą albo co trzecią godzinę będą zaglądać do np. służbowego laptopa.

ZADBAJ O SIEBIE, UNIKAJ KŁÓTNI

Z drugiej strony jadąc na wakacje niejako zrzucamy z siebie zbroję wymagań i zasad, co może zakończyć się kłótnią. W takiej sytuacji warto jest przede wszystkim rozmawiać, nie „wchodzić w konfrontację”, ale budować świadomie komunikaty, z którymi zwracamy się do innych osób. Bo zdarza się, że punktem odniesienia jest… końcówka własnego nosa.

Posłuchaj audycji:

W każdy wakacyjny poniedziałek po 14:00 w Radiu Gdańsk wyjaśniamy z przymrużeniem oka denerwujące, dziwne i nietypowe zjawiska, związane z letnim wypoczynkiem. Jeśli coś Was denerwuje, a nie wiecie, dlaczego ludzie to robią – słuchajcie „Poradnika Idealnego Wczasowicza”.

tm