Trąby wodne nad Bałtykiem. Niewiarygodnie piękne i spektakularne czy niebezpieczne? [FILM]

Niecodzienny widok mogli zaobserwować w poniedziałek po południu mieszkańcy nadmorskich miejscowości oraz przebywający tam turyści. Trąby wodne – niezwykłe i rzadkie zjawisko atmosferyczne – można było dokładnie zobaczyć między innymi w Jastarni, Chałupach, Karwi czy Łebie, ale były widoczne również w Sopocie.

Nagranie, na którym widać trąbę, zostało zrobione z brzegu w Jastarni i umieszczone na stronie, poświęconej kataklizmom. Jak wynika z komentarzy innych osób, a także zdjęć, które pojawiły się w tym samym czasie, ta sama trąba była równie dobrze widoczna z Juraty czy Władysławowa. Co więcej, na jednym ze zdjęć można dostrzec obok niej drugą, mniejszą. Natomiast turyści mówią nawet o czterech takich wirach.

– Mam dużo szczęścia. Widziałem to po raz pierwszy. Jedyne wcześniej, to jakieś zdjęcia w internecie czy telewizji. Nigdy w życiu na żywo. Coś pięknego. I jeszcze taka okazałość, cztery trąby. Coś niesamowitego. Wiele osób zachwycało się tym widokiem – relacjonuje Arkadiusz, jeden z turystów.

CZYM JEST TRĄBA WODNA?

Trąba wodna to rodzaj trąby powietrznej, występującej nad powierzchnią zbiornika wodnego. Przybiera wygląd wąskiego lejka, odwróconego stożka lub kolumny, wyrastających z podstawy chmury Cumulonimbus lub Cumulus congestus, wydłużających się w kierunku powierzchni wody.

 

 

Zjawisko to występuje najczęściej między późną wiosną a wczesną jesienią, ale teoretycznie może się pojawić o każdej porze roku i doby. Jest zwykle krótkotrwałe, czas „życia” trąby wodnej to średnio 5–10 minut, maksymalnie około godziny. Często równocześnie występuje kilka trąb wodnych obok siebie. Próby pomiaru prędkości wiatru wewnątrz wiru wykazały, że wartości mieszczą się w zakresie od 15 do 85 m/s (od 54 do 306 km/h), przy czym należy wyraźnie zaznaczyć, że większość wirów ma maksymalne prędkości wiatru bliższe dolnej granicy zakresu. Szacunki prędkości przemieszczania się trąb wskazują na wartości od kilku do maksymalnie 64–80 km/h, jednak w większości przypadków trąby wodne przemieszczają się bardzo powoli. Średnice lejów wahają się w przedziale od kilku do około 100 m. Wbrew obiegowej opinii, lej trąby wodnej nie składa się z wody morskiej, zasysanej w górę, na dużą wysokość, ale jest w rzeczywistości chmurą skondensowanych, mikroskopijnych kropel wody.

JAK POWSTAJE?

Trąba wodna jest odmianą trąby powietrznej, tyle, że od niej słabszą – tłumaczy Grzegorz Walijewski z IMGW. – Jej powstanie związane jest z chmurami burzowymi Cumulonimbus, pod którą dochodzi do ruchu wirowego. Konieczna jest odpowiednia wilgotność i temperatura – zaznacza.

Warunki sprzyjające ich rozwojowi to: ciepłe, wilgotne, niestabilne, wznoszące się powietrze, gwałtowny rozwój chmury konwekcyjnej, występowanie w najniższych warstwach troposfery poziomej konwergencji wiatru oraz obecność wystarczająco silnej i skoncentrowanej rotacji w atmosferze.

Obserwacje wykazały, że większość trąb przejawia podobny cykl rozwoju:

• Pojawienie się ciemniejszej, okrągłej plamy na powierzchni wody, która wyznacza punkt styku wiru z powierzchnią wody.
• Uwidocznienie się rotującej spirali wokół plamy.
• Uniesienie się chmury rozpylonych kropel wody nad plamą, rozwój leja kondensacyjnego.
• Etap „dojrzały”, z najlepiej rozwiniętymi i widocznymi lejem kondensacyjnym i chmurą rozpryskiwanych przez wiatr kropel wody morskiej.
• Etap rozpraszania – zanik leja i chmury kropel wody.

 

 

Choć nie są to zjawiska bardzo częste, to jednak, przez widoczne gołym okiem zmiany klimatu, pojawiają się coraz częściej i w Polsce tworzy się ich o wiele więcej niż trąb powietrznych na lądzie.

W dodatku są od nich słabsze, rzadko kiedy też stanowią zagrożenie, ponieważ zazwyczaj formują się na otwartym morzu, kilkadziesiąt kilometrów od plaż. Nie są tez niebezpieczne dla statków, bo są dobrze widoczne i bardzo wolno się przemieszczają, a więc kapitanowie statków mogą je zawczasu ominąć.

– One oczywiście są spektakularne, a w swojej sile mogą być groźne. Jednak rzadko kiedy docierają do brzegu. Zazwyczaj trwają około 10 minut. Jeśli nawet dotrą do brzegu, to po zetknięciu z innym podłożem po kilku sekundach zanikają, choć potrafią zrobić spustoszenie na plaży. Tak było kilka tygodni temu we Włoszech – dodaje.

W bałtyckich warunkach trąby rozpędzają się do około 80 km/h. Występują nawet kilkadziesiąt razy w roku.

 

Sebastian Kwiatkowski/tm/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj