W Gdyni powstały trzy „hotele dla zapylaczy”. Pszczoły i inne owady mogą się w nich osiedlać

Konstrukcje określane jako „hotele dla zapylaczy” zostały ustawione w trzech lokalizacjach w gdyńskiej Dąbrowie. Powstały w ramach Budżetu Obywatelskiego.
Hotele stanęły w parku kieszonkowym u zbiegu ulic Miętowej i Tymiankowej, na Leśnej Polanie przy końcu ulicy Szafranowej, a także na terenie Zespołu Szkół Podstawowych nr 3. Ich lokalizacje nie są przypadkowe – we wspomnianych miejscach rośnie wiele roślin, którymi żywią się owady. W części Dąbrowy między parkiem kieszonkowym przy ulicy Miętowej a szkołą przy ulicy Nagietkowej stoi wiele domów jednorodzinnych z ogródkami, w których owady znajdą wiele kwiatów.

– Niezbędna jest baza pokarmowa. W okolicach takiego hotelu muszą być kwitnące rośliny. Nie tylko rośliny ozdobne, które cieszą nasze oczy, ale także czereśnie, wiśnie, jabłonie, grusze. One wszystkie wymagają zapylenia i w takich miejscach te hotele powinny być umiejscawiane. Tutaj mamy mały teren, który ma duży potencjał. Na pewno przybędzie tu roślin pyłkodajnych, więc jest duża szansa, że owady skorzystają z tego domku – wyjaśnia Michał Cielątkowski, ekspert do spraw owadów zapylających.

NIE TYLKO PSZCZOŁY

Do grupy dzikich owadów zapylających zaliczają się oczywiście pszczoły, ale również między innymi motyle, chrząszcze, skorki, osy, trzmiele i pszczoły. Niestety, ich liczebność od lat się zmniejsza – wpływ na to ma przede wszystkim zanieczyszczanie środowiska, stosowanie środków ochrony roślin, niszczenie owadzich siedlisk, a także pojawianie się obcych gatunków i nowych chorób.

Warto wspomnieć, że zmniejszająca się liczebność zapylaczy ma negatywny wpływ na różne dziedziny gospodarki, jak produkcja żywności, leków, włókien naturalnych, biopaliw czy produktów z drewna.

oprac. MarWer
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj