Sopocianie skarżą się na nieprzyjemny zapach w okolicach molo. Powodem fetoru są pozostające w wodzie glony

Mieszkańcy Sopotu skarżą się na nieprzyjemny zapach unoszący się nad plażą. Przyczyną takiego stanu rzeczy mają być psujące się glony. Fale nie wyrzucają ich na brzeg morza, więc te pozostają w wodzie, rozkładając się. Problem pojawiał się już w poprzednich latach. Pomimo prób jego rozwiązania, uciążliwości nadal są odczuwalne.

W Sopocie glony przysypane piaskiem znajdują się głównie przy molo. Za sprawą wysokiej temperatury zaczynają się rozkładać i wydzielać uciążliwy dla mieszkańców zapach.

SPRZĄTANIE PLAŻY

Jak wyjaśnia wiceprezydent Sopotu Marcin Skwierawski, firmy sprzątają plaże od godziny piątej rano. W sezonie czynności te wykonywane są codziennie, natomiast poza sezonem trzy razy w tygodniu. Sprzątanie odbywa się zarówno ręcznie, jak i mechanicznie.

Firma sprzątająca zajmuje się oczyszczaniem plaży na lądzie. Nieprzyjemny zapach wywodzi się jednak z wody, co powoduje brak możliwości wyeliminowania problemu.

– Plaże są sprzątane na bieżąco. Usuwane jest to, co zostanie wyrzucone na piasek lub ewentualnie przy samym brzegu. Tego, co jest w głębi wody, nie wyczyści żadna firma. Glony z piasku usuwane są codziennie, a piasek przesiewany jest dwa razy w tygodniu. Na razie nikt nie wynalazł innego sposobu. Głowimy się nad tym, rozmawiamy z różnymi firmami i myślimy nad sprzętem, ale nie znaleźliśmy na razie dobrego rozwiązania. Odczuwam ten zapach, jest to urok morza – stwierdza Kazimierz Zalewski, kierownik plaży w Sopocie

CO MYŚLĄ MIESZKAŃCY SOPOTU?

Zdaniem sopocian zapach bywa intensywny i uciążliwy. Przeszkadza nie tylko podczas wypoczywania nad wodą, ale też w trakcie spacerów.

– Dzisiaj byliśmy zaskoczeni tym, że plaża była zagrabiona i bardzo ładna, natomiast zapach jest zniechęcający. Moim zdaniem plaża nie nadaje się do użytku. Dwa tygodnie temu była tu masa glonów – mówi mieszkaniec Sopotu.

– Po prawej stronie od mola niestety występuje nieprzyjemny zapach. Przypomina woń zepsutej ryby, glonów. Ciężko powiedzieć, co to jest. W każdym razie jest to bardzo odczuwalne. Trzeba przejść przynajmniej sto metrów dalej, żeby go nie czuć – dodaje kolejny mieszkaniec tego miasta.

Marta Włodarczyk/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj