Nie gryzą, ale obsiadają i nie da się ich zrzucić. Turyści narzekają na „uparte” chrząszcze. „To absolutna plaga”

Uciążliwy owad na pomorskich plażach. Turyści wypoczywający w okolicach Karwi skarżą się na bardzo męczącego chrząszcza. – To była absolutna plaga – mówi pani Małgorzata, która zgłosiła się do nas w tej sprawie. 

– Pierwszy raz coś takiego widziałam. Im się robiło cieplej, tym tych owadów było więcej. Nie dawały się strząsnąć. Były nawet na wodzie – opowiada pani Małgorzata.

NIE GRYZĄ I NIE PRZENOSZĄ CHORÓB

– To prawdopodobnie oprzędzik szary z rodziny ryjkowcowatych – mówi doktor Paulina Kozina z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego. W jej ocenie niegroźne owady mogły zostać zdmuchnięte z pobliskich łąk.

– Żywią się roślinnością, zgryzają liście. Nas ugryźć raczej nie mogą. Musiałyby się poczuć bardzo zagrożone, choć nie słyszałam, żeby ryjkowiec zaatakował człowieka. Nie przenoszą żadnych chorób – tłumaczy doktor Paulina Kozina.

WPŁYW TEMPERATURY?

Przyrodnik dodaje, że w ubiegłych latach zdarzały się już doniesienia o przypadkach pojawiania się oprzędzika na plaży. Uważa jednak, że na takie zjawiska jesteśmy wyczuleni przez sytuację pandemiczną. Na mieszkańcach owad nie robi bowiem wrażenia. Naukowcy nie wykluczają natomiast, że wpływ na większą liczbę tych zwierząt mają wyższe od typowych tegoroczne temperatury. 

W ocenie biologa, przy plażach niebawem spodziewać się należy masowych wizyt biedronek azjatyckich.

 

Sebastian Kwiatkowski/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj