Ponad 400 strażaków z czterech województw trenuje na Kaszubach. W okolicach Borska trwają ćwiczenia krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego pod kryptonimem LAS 2021. W akcję zaangażowani są ratownicy z Pomorza, Kujaw, Mazur i Podlasia.
Chodzi o doskonalenie współpracy przy różnego rodzaju akcjach w terenie zielonym – mówi młodszy kapitan Jakub Friedenberger z pomorskiej straży. Ćwiczone scenariusze zakładają walkę z pożarami na dużej powierzchni, podawanie wody na znaczne odległości oraz wykorzystanie dronów i śmigłowców do oceny sytuacji. W planie są także ewakuacje obozów i ochrona linii energetycznych – mówią strażacy.
NOWOŚĆ, ALE I PRZYSZŁOŚĆ
Akcje przypominają te, w jakich ratownicy uczestniczyli podczas misji trzy lata temu w Szwecji i w tym roku w Grecji. Pożarników w działaniach wspomagają przedstawiciele Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i Polskiej Akademii Nauk. Jak mówi doktor Jakub Ryzenko z Centrum Informacji Kryzysowej PAN – obecność bezzałogowych statków powietrznych jest nowością, ale i przyszłością.
– Takie sytuacje, jak na przykład Biebrza w zeszłym roku, to przykład tego, gdzie obraz z powietrza może wpływać na decyzje i w efekcie akcja może być prowadzona sprawniej, szybciej i skuteczniej – tłumaczy doktor Jakub Ryzenko.
CHODZI O SKUTECZNOŚĆ
W Borsku są też przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych, Marynarki Wojennej, Lasów Państwowych i policji. Nie wszystkie scenariusze są z góry ustalone. W międzyczasie pojawiają się inne zadania, jak spadochroniarz, który zawisł na linii lub samochód, który zakopał się w pobliżu pożaru – mówi młodszy brygadier Juliusz Łanczkowski, dowódca kompanii gaśniczej „Heweliusz”. Jak ocenia, w ćwiczeniach chodzi przede wszystkim o skuteczność. Kryterium czasu jest na drugim miejscu.
Ratownicy proszą turystów o zachowanie ostrożności i niewchodzenie na teren ćwiczeń. Dotyczy to leśnictw Uroża koło Kalisk, Zabrody, w nadleśnictwie Kościerzyna. W nadleśnictwie Lipusz – Wiele i Żółno.
Sebastian Kwiatkowski/ua