Rada Ministrów wydała zgodę na wprowadzenie stanu wyjątkowego w pasie 3 km od granicy z Białorusią. Co to oznacza?

Rada Ministrów zgodziła się na wprowadzenie stanu wyjątkowego, który będzie obowiązywał w pasie o głębokości 3 kilometrów od granicy polsko-białoruskiej. Jak podkreślił premier Mateusz Morawiecki, decyzja ta jest podyktowana troską o bezpieczeństwo państwa, naszych obywateli i odpowiedzialnością za zabezpieczenie granic kraju i całej Unii Europejskiej.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował we wtorek po posiedzeniu rządu, że Rada Ministrów postanowiła wystąpić do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni w przygranicznym pasie, czyli na części województwa podlaskiego i lubelskiego.

Premier był pytany na konferencji prasowej w Warszawie, co to oznacza, jak zmienią się kompetencje służb mundurowych i czy ta sytuacja trwałaby gdyby nie m.in. próby zniszczenia zasieków z drutu kolczastego przez grupę aktywistów.

NIEODPOWIEDZIALNI AKTYWIŚCI I ZAPOWIEDZIANIE ĆWICZENIA WOJSKOWE NA BIAŁORUSI

Szef rządu odpowiedział, że „pewne nieodpowiedzialne zachowanie ze strony aktywistów oczywiście zdynamizowało też to nasze myślenie w kierunku wprowadzenia odpowiednich środków, które dadzą instrumenty funkcjonariuszom straży granicznej i wojsku do reagowania”.

– Ale najważniejsze jest to, byśmy jeszcze raz sobie uświadomili to, w sytuacji następującej, hipotetycznej, przebiegu zdarzeń. Otóż toczą się po stronie białoruskiej, bardzo blisko granicy Polski, tuż nad granicą Polską ćwiczenia wojskowe w ramach akcji Zapad. One będą rozpoczęte już za kilka dni. I w tym momencie jakiś aktywista przecina druty kolczaste, przecina czy też przedostaje się przez ogrodzenie, które na granicy istnieje i przedostaje się na terytorium Białorusi i dochodzi do jakiegoś tragicznego, dramatycznego wydarzenia – powiedział premier.

– Czy mamy czekać na tego typu obrót zdarzeń? Chcemy zapobiegać raczej niż później w sytuacji dramatycznej nieodpowiedzialności niektórych osób musieć reagować w sposób spóźniony na takie okoliczności. Chcemy ubiegać pewne ewentualności, które mogą doprowadzić do kryzysu międzynarodowego – mówił premier.

Podkreślił, że rząd takiego kryzysu nie chce. – Chcemy pokoju i spokoju na granicy, chcemy bezpieczeństwa i stabilności. I dlatego w tym bardzo wąskim pasie granicznym stan wyjątkowy jest potrzebny, aby zapobiegać bardzo nieodpowiedzialnym działaniom – oświadczył Mateusz Morawiecki.

JAKIE ZASADY BĘDĄ OBOWIĄZYWAĆ W PASIE, GDZIE WPROWADZONY ZOSTANIE STAN WYJĄTKOWY?

Szef MSWiA Mariusz Kamiński przekazał, że po wydaniu rozporządzenia przez prezydenta zostanie wydane szczegółowe rozporządzenia zawierające dokładny zakres wprowadzanych restrykcji.

– Nie będzie możliwości organizowania tam zgromadzeń, imprez masowych, będą bardzo ostre rygory dotyczące posiadania broni czy amunicji – zapowiedział.

– Jeśli chodzi o możliwość pojawienia się tam osób, które nie są tam zameldowane, które nie mieszkają tam na stałe, będą tutaj wprowadzane bardzo daleko idące ograniczenia. Nie będą one dotyczyły służby zdrowia, urzędników, funkcjonariuszy publicznych, którzy wykonują tam swoje działania zawodowe. Natomiast dla osób, które organizują różnego rodzaju happeningi na granicy, którzy niszczą instalacje graniczne – to te przepisy spowodują, że oni nie będą mogli się w tym pasie przemieszczać – dodał.

Szef MSWiA poinformował, że stan wyjątkowy będzie wprowadzone w pasie przygranicznym o głębokości około 3 km od granicy. Zapewniał, że mieszkańcy miejscowości objęte stanem wyjątkowym zostaną odpowiednio wcześniej poinformowani. Kamiński podkreślał, że nowe przepisy w minimalny sposób będą ingerowały w codzienne życie mieszkańców tego regionu, a ich celem ma być zwiększenie bezpieczeństwa na granicy.

UE O KRYZYSIE NA GRANICY POLSKO-BIAŁORUSKIEJ: AGRESJA ŁUKASZENKIE NA POLSKĘ, LITWĘ I ŁOTWĘ

Przy granicy z Polską, po stronie białoruskiej od ponad trzech tygodni koczują cudzoziemcy. Za koczowiskiem stoją białoruscy funkcjonariusze. Cudzoziemcy chcą się przedostać do Polski, czemu zapobiega Straż Graniczna, którą wspiera policja i wojsko. Mundurowi odgrodzili też obszar kilkuset metrów od granicy. Wolontariusze próbują się komunikować z cudzoziemcami za pomocą megafonu. W ciągu minionych tygodni przy granicy z Białorusią pojawiali się politycy opozycji, którzy próbowali przekazać m.in. żywność. Obecni są także przedstawiciele organizacji pozarządowych.

Poseł KO Franciszek Sterczewski w zeszłym tygodniu próbował przedrzeć się przez kordon Straży Granicznej, by dostarczyć migrantom koczującym na Białorusi, tuż przy granicy z Polską, torbę z kocami i lekami. Został jednak powstrzymany przez funkcjonariuszy Straży.

Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. We wspólnym oświadczeniu premierzy Polski i krajów bałtyckich ocenili, że kryzys na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie zorganizowany przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Wezwali też władze białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć.

Komisarz Unii Europejskiej ds. migracji Ylva Johansson oświadczyła w piątek, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie jest kwestią migracji, ale częścią agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE. Służby prasowe Komisji Europejskiej przekazały, że jest to też stanowisko Unii Europejskiej, które było wyrażane wcześniej przez ministrów spraw zagranicznych państw UE.

 

PAP/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj