Robert G., podejrzany o brutalne zabójstwo swojej narzeczonej, był pod wpływem narkotyków. Tak wynika ze wstępnej opinii toksykologicznej, którą dostała prokuratura.
Śledczy nie ujawniają na razie, o jakie środki odurzające chodzi i jakie było ich stężenie w organizmie podejrzanego.
SPRAWCA BYŁ POCZYTALNY
Jak mówi prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, szczegółowej opinii biegłych jeszcze nie ma. 29-latek zostanie też zbadany przez psychiatrów. Ich zadaniem będzie ustalenie, czy w chwili zbrodni był poczytalny.
Przypomnijmy, że do zbrodni doszło w niedzielę, 12 września. Zdaniem śledczych 29-latek zadał swojej narzeczonej kilkadziesiąt ciosów nożem w głowę i plecy. Kobieta zmarła na miejscu. Mężczyzna został zatrzymany. Policja zabezpieczyła trzy narzędzia zbrodni.
Robert G. usłyszał zarzut zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi mu dożywocie. Sąd aresztował go na trzy miesiące. Zamordowana kobieta osierociła dwoje dzieci w wieku roku i trzech lat.
Grzegorz Armatowski/raf