Wycinki drzew w Gdańsku, niszczenie drzewostanu, betonoza i pozorność działań [NASZ RAPORT]

betonoza

Kilkaset drzew zamierza posadzić jeszcze w tym roku Gdańsk. Kłopot w tym, że miasto zgadza się w praktyce na wiele wycinek i – jak zwracają uwagę społecznicy – nie dba właściwie o te drzewa, które jeszcze rosną. Żeby sprawdzić, jak duży jest to problem, zebraliśmy wiele rozproszonych informacji. Skala wycinek pokazuje, że to nie tylko modny temat, ale realny problem w Gdańsku.

– Chcemy bardzo świadomie budować szpalery drzew w Gdańsku. Być może Wielka Aleja Lipowa, utworzona przed wiekami przez burmistrza Gralatha, będzie naszą inspiracją – mówiła niedawno prezydent Aleksandra Dulkiewicz. 

Tego samego dnia, podczas uroczystego sadzenia kilkudziesięciu drzew przy Alei Płażyńskiego, w którym uczestniczyła prezydent, można było usłyszeć, że jeszcze w tym roku Gdański Zarząd Dróg i Zieleni planuje kolejne nasadzenia, m.in. klonów, wiśni i lipy we Wrzeszczu i Oliwie (przy ul. Grunwaldzkiej) oraz na południu miasta (przy Havla i Wilanowskiej).  Kłopot w tym, że to tylko jedna strona medalu, ponieważ drzewa w Gdańsku tną wszyscy.

To m.in. SKM, która ogłaszała przetargi w tej sprawie, a swój zamiar tłumaczyła kwestią bezpieczeństwa – chodziło o drzewa znajdujące blisko torów. Bezpieczeństwem tłumaczył też GZDiZ wycięcie drzew na Starym Mieście, przy ulicach Gnilnej, Karmelickiej, Podbielańskiej, Podwale Staromiejskie, Rajskiej oraz Stajennej i Stolarskiej. W zamian za to posadzone mają być nowe drzewa… w 2022 roku.

Zimą tego roku deweloper wyciął stuletnie dęby w parku Steffensów w Gdańsku. Prowadzone prace przerwała policja, ale firma tłumaczyła wówczas, że otrzymała zgodę od miasta. W tym wypadku konserwator, który zgłosił sprawę policji, zastrzegał, że w związku z rozpoczęciem procedury wpisania parku do rejestru zabytków, nie można było wprowadzać  zmian, także związanych z zielenią. 

„BEZMYŚLNE BETONOWANIE PRZESTRZENI PUBLICZNEJ”

Sprawa wybrzmiała także w ustach polityków i samorządowców, którzy zainteresowali się tematem. Podczas konferencji dla mediów poseł Kacper Płażyński poinformował, że skierował do prezydent Aleksandry Dulkiewicz pismo, w którym zapytał, jak doszło do wycinki.

– Nie zgadzamy się na takie poczynania – zaznaczył poseł PiS. – Polityka przestrzenna Gdańska to tak naprawdę działanie na zlecenie konkretnych deweloperów i grup biznesowych. Szkodzi mieszkańcom i powietrzu, którym tutaj oddychamy – powiedział wówczas.

Poseł odpowiedź otrzymał, ale, jak przyznaje w rozmowie z Radiem Gdańsk, niewiele wniosła ona do sprawy. – Była niejasna, napisana na okrągło, tak by nic konkretnego nie odpowiedzieć, poza wyparciem się winy, a to przecież prezydent Gdańska udziela pozwolenia na wycinkę drzew – mówi poseł i zwraca uwagę, że nie jest to jedyny przypadek w Gdańsku, który wzbudza wątpliwości. – Mamy przykład Brzeźna, gdzie Aleksandra Dulkiewicz z radnymi dopiero co przyjęła plan zagospodarowania przestrzennego, zwiększając cztery razy intensywność zabudowy w pasie nadmorskim. Kilkaset drzew będzie musiało być wyciętych. Poza polityką jawnie sprzyjającą deweloperom, władze działają też zwyczajnie bezmyślnie, poprzez betonowanie przestrzeni publicznej. Mam na myśli gospodarowanie terenami biologicznie czynnymi, zielonymi, które polega na ich betonowaniu albo stawianiu betonowych donic. I potem mamy takie kwiatki jak Skwer Młodej Polski, czyli zwykłą „patelnię”, której się unika – podkreśla poseł.

Skwer Młodej Polski w maju 2013 oraz w maju 2020
(fot. Google Maps oraz KFP/Paweł Marcinko)

– Rozumiem próby ratowania wizerunku prezydent Gdańska przez takie akcje jak sadzenie lip przy alei imienia mojego taty, ale akurat ten gatunek, jak twierdzą ekolodzy, nie nadaje się do sadzenia tak blisko bardzo ruchliwej ulicy i zwyczajnie drzewa te prędzej czy później umrą – podsumowuje poseł.

Akcję sadzenia lip przy Alei Płażyńskiego krytykuje nie tylko poseł, ale również gdańscy społecznicy. Zielona Fala Trójmiasto określiła ją mianem… wielkiej lipy.

– Lokalizacja tego historycznego wydarzenia została wybrana nieprzypadkowo. Raz jako dowód i oznaka serdeczności i sympatii dla jednego z gdańskich opozycyjnych posłów, a dwa by w trakcie inscenizacji polegającej na sadzeniu lipy, dosłownie i w przenośni, móc w tle obserwować… 20 tysięcy drzew, które już za kilka tygodni zostaną wycięte ze sprzedanego przez miasto obszaru na Stogach. Los tychże drzew, zapewne tradycyjnie uczcimy minutą ciszy w trakcie pokazu miejskiej hipokryzji, a włodarze uronią suchą łezkę – podsumowali społecznicy.

Zielona Fala punktuje więcej takich sytuacji na swojej stronie FB. Przytacza sprawy: 

* zastępczych nasadzeń w zamian za drzewa wycięte we Wrzeszczu („obowiązek pielęgnacji tych drzew przez ostatnie 3 lata spoczywał na inwestorze, okres 3 lat gwarancji skończył się w… sierpniu 2021, a Gdańsk po 3 latach został ze szpalerem martwych lub obumierających drzew”)
* zmasakrowanego drzewa w pasie drogowym ul. Browarnej
* „skutecznego niszczenia szpalerów drzew przy ul. Piastowskiej w Oliwie poprzez masowe składowanie dziesiątek ton agresywnych chemicznie i bardzo ciężkich materiałów budowlanych pod drzewami lub po prostu zasypywanie ich suchą zaprawą betonową” 
* wycięcia klonów jesionolistnych przy SP nr 92 „w ramach zielonej polityki miasta (…) choć, jak informują nas mieszkańcy, jeszcze wiosną zwracali się do dyrekcji z pytaniem, czy w pobliżu szkoły planowane są jakieś wycinki i otrzymali zapewnienie, że nie”
* sytuacji na Letnicy, gdzie na video uwiecznione zostało „gigantyczne składowisko ziemi z wykopów prawdopodobnie z sąsiadujących budów osiedli na Letnicy. Ziemia wprost zasypuje pnie drzew, o systemach korzeniowych nawet nie wspominając” 

Symbolicznie to wszystko podsumowała artystka występująca pod pseudonimem „Among scratches”, która przy przystanku „Chodowieckiego” na jednym z drzew, a w tym przypadku właściwie pniu, który po drzewie pozostał, zawiesiła zalaminowaną kartkę z napisem „Pomnik martwych gdańskich drzew”.

– Idea oznaczania suchego, martwego pnia jako „pomnika martwych gdańskich drzew” wykiełkowała naturalnie. Wystarczy zobaczyć, jak karczowana jest zieleń, jak w zamian dostajemy doniczki z drzewkami, klepisko koło LOT-u… Budujące jest to, że jednak mieszkańcy, w miarę swoich możliwości, walczą niemal o każde drzewo – podsumowuje artystka w rozmowie z Radiem Gdańsk.

Nie tylko wycinki, ale i przycinanie drzew potrafi wywołać protesty mieszkańców. Tak było w przypadku liczących sobie nawet sto lat lip, jakie znajdują się przy ul. Liczmańskiego w Oliwie, gdzie na początku tego roku odbywały się cięcia. Na szczęście w tym przypadku chodziło o zabiegi pielęgnacyjne.

Oliwa(fot. Google Maps)

Znaczenie drzewa dla mieszkańców Gdańska widać także po liczbie projektów zgłoszonych do gdańskiego Budżetu Obywatelskiego, jak i głosów, które zostały na te pomysły oddane. – Jesień w Gdańsku zapowiada się pod znakiem sadzenia nowych. Osiem z dziewięciu lokalizacji wybrali mieszkańcy, oddając głosy w BO – zapowiedział Gdański Zarząd Dróg i Zieleni.

Projekty, które będą zrealizowane to:

* zieleń w Parku Diany i Heleny (73 drzewa)
* Obrońców Wybrzeża – zielona aleja Przymorza (65 drzew)
* ścieżka od ul. Leszczynowej do zbiornika Jabłoniowa (50 drzew)
* Grunwaldzka w Oliwie (43 drzewa)
* „Zielona Al. Havla – etap I” (35 drzew)
* nowe nasadzenia na Cmentarzu Łostowickim i ul. Kartuskiej (31 drzew)
* „Więcej cienia w Krainie Zabawy w Parku Reagana” (20 drzew naokoło placów zabaw)
* nasadzenie przy ul. Wilanowskiej (11 drzew)
* skwer przy ul. Goplańskiej (6 drzew)

Tymczasem w centrum Gdańsku, również w tym roku, deweloperzy wycięli drzewa, za zgodą konserwatora zabytków, w rejonie Długiego Targu oraz przy budynku LOT-u. Inna firma, i był to deweloper, który nie jest związany z miastem, chwaliła się, że drzewa sadzi. Widząc, jak duże znaczenie ma to dla mieszkańców, zwracała uwagę w reklamie, że jest pierwszą, która traktuje nowe sadzenia jako coś więcej niż tylko ozdobę. A co robi miasto?

Po wycince w parku Steffensów, jak poinformował magistrat, prezydent zdecydowała o powołaniu… komitetu, który będzie analizował decyzje dotyczące pozwolenia na wycinkę drzew. Wcześniej wydał też informator.

drzewa 01(grafika: mat. UM Gdańsk)

W mającej kilkanaście stron i wydanej w nakładzie 3 tysięcy egzemplarzy broszurze Wydział Środowiska UM Gdańsk podał informacje dla osób chcących wyciąć drzewa oraz krzewy, gdzie można znaleźć procedury z tym związane, co trzeba umieścić we wniosku oraz jak go wypełnić.  

– Moich pomników w zasadzie jest kilka i znajdują się w różnych częściach miasta. Dzięki temu „oznaczeniu” drzewa są w stanie ostatni raz o sobie przypomnieć i przemówić zanim całkiem znikną z Gdańska – podsumowuje „Among scratches”.

Tomasz Modzelewski
t.modzelewski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj