wPolityce.pl: słowackie osobistości życia publicznego w liście otwartym bronią Polski

Sposób, w jaki instytucje unijne wywierają presję na Polskę, jest skandaliczny – podkreślają słowackie osobistości życia publicznego w liście otwartym w obronie Polski. List opublikowano w piątek 12 listopada na portalu wPolityce.pl.

W liście opublikowanym na portalu wPolityce.pl podkreślono, że „w ostatnich tygodniach nasilił się spór między instytucjami Unii Europejskiej a Polską”.

 

– Spór trwa kilka lat i dotyczy polskiej reformy sądownictwa, niektórych działań polskich miast i samorządów na rzecz wspierania tradycyjnej rodziny czy decyzji polskiego Trybunału Konstytucyjnego o zwiększeniu zakresu ochrony życia ludzi nienarodzonych poprzez zakaz aborcji eugenicznych – czytamy.

PRETEKST OCHRONY PRAWORZĄDNOŚCI

Jak zaznaczono, „instytucje unijne nałożyły na Polskę sankcje finansowe i szykują kolejne”. – Robią to wszystko pod hasłami ochrony praworządności i ochrony wartości, na których opiera się Unia Europejska – oceniono w liście.

– W obronie Polski stwierdzamy, że jest to kraj od dziesięcioleci zmagający się z wrogą kampanią medialną, kreującą obraz jego życia politycznego jako państwa, w którym demokracja jest rzekomo zagrożona przez reżim autorytarny. Ten obraz jest fałszywy. Nie musimy we wszystkim zgadzać się z polityką polskich rządów, ale widzimy, że Polska jest demokratycznym, wolnym krajem, w którym panuje płynna rotacja rządów w wolnych wyborach – oświadczyli sygnatariusze listu.

POLSKA TRADYCJA OBRONY WOLNOŚCI

Według nich niewiele narodów tak jak Polacy przyczyniło się do tego, że po upadku komunizmu możemy żyć dziś w zjednoczonej Europie.

– To absurd, że Polska, ze swą tradycją obrony wolności, jest spychana do roli kraju problematycznego – podkreślono.

Zdaniem sygnatariuszy listu w eskalowaniu konfliktu mają udział instytucje Unii Europejskiej. – Rezolucje Parlamentu Europejskiego atakują Polskę i podnoszą wobec niej żądania w obszarach, w których podejmowanie decyzji na gruncie prawa polskiego i unijnego należy do kompetencji Polski. Rezolucje te zawierają niezgodne z prawdą interpretacje tego, co dzieje się w Polsce w dziedzinie ochrony życia i rodziny – czytamy.

POSTKOMUNISTYCZNE SĄDOWNICTWO

Jak zaznaczono, podobnie postkomunistyczne sądownictwo jest problemem we wszystkich krajach po upadku komunizmu i nie ma dowodu, aby próby rozwiązania tego problemu przez władze były krokiem przeciw niezależności sądownictwa.

– Nie przedstawiono żadnych dowodów na utratę niezależności przez polskie sądy. W tym przypadku też prawdą jest, iż sądownictwo należy do kompetencji władz polskich – podkreślono w liście.

BRAK PAMIĘCI HISTORYCZNEJ

Sygnatariusze listu uważają, że sposób, w jaki instytucje unijne wywierają presję na Polskę, jest skandaliczny. – Jest to metoda szantażu finansowego. Kraje zachodnie doświadczyły wzrostu dobrobytu w okresie zimnej wojny, podczas gdy obywatele krajów Europy Wschodniej ponosili ofiary w walce z komunizmem w formie różnych prześladowań. Po tym, jak ofiary te przyniosły owoce w postaci upadku komunizmu i późniejszego zjednoczenia Europy, mieszkańcy Europy Wschodniej przeszli bolesną transformację gospodarczą, a kraje Europy Zachodniej rozszerzyły swoje rynki na wschód. A dziś bogaty zachód Unii Europejskiej ma śmiałość karać finansowo biedniejsze państwa członkowskie dlatego, że mają w niektórych sprawach inne zdanie. Niektórym przedstawicielom instytucji unijnych brak pamięci historycznej – napisano w liście.

– Uważamy, że prawdziwą przyczyną wieloletniej presji medialnej i politycznej na Polskę jest to, że Polska, tak jak często bywało w jej historii, broni prawa swoich obywateli do życia we własnym kraju i w Europie zgodnie ze swoimi wieloletnimi tradycjami historycznymi i sprawdzonymi wartościami. Te tradycje i wartości są trwalsze niż modne trendy polityczne, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były obce także obecnym krytykom Polski. Popieramy wysiłki Polski w obronie prawa swoich obywateli oraz wyrażamy naszą solidarność z Polską – podkreślono.

List został podpisany w czwartek 11 listopada w Bratysławie przez 18 przedstawicieli słowackiego życia publicznego, między innymi Vladimira Palko, byłego ministra spraw wewnętrznych i publicystę, Bożidarę Turzonovovą, aktorkę i profesor uniwersytecką, Frantiszka Mikloszkę, byłego przewodniczącego Słowackiej Rady Narodowej, Jaroslava Daniszkę, redaktora naczelnego dziennika „Standard”, Jana Czarnogurskiego, byłego premiera oraz Martina Homze, historyka i profesora uniwersyteckiego.

 
PAP/MarWer
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj