Śląsk deklasuje Czarnych po dwóch meczach półfinału. M. Cesnauskis: „Możemy się tylko od nich uczyć”

Słupsk, 05.05.2022. Zawodnik Grupy Sierleccy Czarni Słupsk Anthony Marcus Lewis (L) i Ivan Ramljak (P) ze Śląska Wrocław podczas drugiego meczu półfinałowego Ekstraklasy koszykarzy, 5 bm. (js) PAP/Marcin Gadomski

Drugi mecz Czarni Śląsk do bólu przypominał to, co działo się dwa dni wcześniej. Goście przyjechali po swoje, tym razem zaznaczając swoje warunki jeszcze wcześniej – wygrywając pierwszą kwartę 28:12. Przewaga Śląska w całym meczu była bezdyskusyjna, skończyło się wynikiem 91:66, w rywalizacji jest 2:0.

Ponownie zmorą Czarnych od samego początku była bardzo słaba skuteczność rzutów dystansowych. Nie trafiali Marcus Lewis, Beau Beech III, Billy Garrett i Marek Klassen. To, co było znakiem firmowym w fazie zasadniczej i na początek ćwierćfinałów, rozpłynęło się wraz z pierwszym podrzutem pierwszej rywalizacji, a podczas drugiej tylko dopełniało czary goryczy. 6/30 w pierwszym meczu z dystansu, to preludium do kolejnego meczu w którym było jeszcze gorzej – 6/32.

ZADOWOLONY URLEP

A Śląsk? Przewaga wrocławian wzrastała po każdej z kwart. 28:12, 31:22, 18:12 – to trzy odsłony zwyciężone przez podopiecznych Urlepa. Komentarz trenera był równie wymowny, co te liczby: – Bardzo dobrze zagraliśmy w obronie, zatrzymaliśmy najważniejszych zawodników Słupska, mamy 2:0 i jesteśmy w bardzo dobrych nastrojach przed meczem nr 3 – komentował Andrej Urlep.

ŚLĄSK IMPONUJE

Gdzie mogą szukać nadziei zawodnicy lidera Energa Basket Ligi po sezonie zasadniczym? Może w historii… Śląska, który odwrócił rywalizacje ćwierćfinałowa z 0:2, na 3:2. Albo w hali Orbita, która wyjątkowo z powodu zajętej przez inne podmioty Hali Stulecia, ugości oba zespoły w meczu numer 3. Na razie próżno szukać innych przesłanek świadczących za Czarnymi. Wymownie skwitował to trener Cesnauskis, zapytany o zawodników wartych wyróżnienia, odpowiedział „nie ma takich”. Komplementował za to Śląsk. – Te dwa mecze super grają, możemy się tylko uczyć od nich. A co do nas, straciliśmy rytm, nie trafiamy rzutów, mamy dramatyczne procenty. Mam nadzieję, że podniesiemy się za trzy dni – skwitował Cesnauskis

Kolejne spotkanie rywalizacji we Wrocławiu w niedzielę o 20:30.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj