Gdańscy leśnicy nie ukrywają zdziwienia. – Efekt był dla nas zaskoczeniem, bo zwykle łapało się około 1300 zwierząt – komentuje Łukasz Plonus z Nadleśnictwa Gdańsk, który dodaje też, że zdarzały się dni, kiedy w wiaderkach lądowało kilkaset chronionych płazów, w przenoszeniu których brali udział również wolontariusze.
WIĘCEJ WODY W STAWACH
W ocenie leśników efektowny wynik może być konsekwencją prowadzonej od pięciu lat inicjatywy w Renuszewie, ale równie dobrze mogła przyczynić się do niego odnowa sąsiednich stawów, do których wędrują płazy. – Jest w nich więcej wody i rzadziej wysychają – ocenia Łukasz Plonus.
Sebastian Kwiatkowski/MarWer