Ktoś zdewastował groby na cmentarzu w Nowym Porcie. „To na pewno samo się nie przewróciło”

(Fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Trembicka)

Połamane płyty nagrobne, potłuczone znicze i porozrzucane kwiaty leżą do tej pory na cmentarzu parafialnym w Gdańsku Nowym Porcie. 21 listopada zdewastowano pięć nagrobków. Tego samego dnia spalono również znajdującą się tam toaletę przenośną. Mieszkańcy są zmartwieni i zaskoczeni zajściem.

– To na pewno samo się nie przewróciło, nawet wiatr by nie dał rady. Każdy wydaje pieniądze, by kupić jakiś ładny nagrobek, później o niego dba, a ktoś po prostu przyszedł i to zniszczył. Jest nieuszanowanie zmarłego i jego rodziny. Moje groby na szczęście są całe, ale jeśli coś by się stało, strasznie bym to przeżyła. Przyznam się, że teraz na pewno będę się stresowała, czy nie spotka to mnie – mówi jedna z mieszkanek.

– Nie mam pojęcia, kto to zrobił i dlaczego. Jest to szokujące, a na dodatek wszystko wydarzyło się w listopadowym czasie. Niedawno było przecież Wszystkich Świętych. Ciekawe, które z grobów były ubezpieczone. Wydaje mi się, że w większości ludzie nie ubezpieczają – dodaje druga.

TO JUŻ NIE PIERWSZY RAZ

Około 5 lat temu po sprofanowaniu grobu księdza Jana Gustkowicza teren cmentarza oświetlono. Jednak nie założono wtedy monitoringu, o który wnioskowała rada dzielnicy.

– Niestety, to nie pierwszy tutaj taki przypadek, gdy dochodzi do tego typu rzeczy. Parę lat temu zniszczono grób wieloletniego proboszcza. Skradziono wtedy czaszkę – przypomina przewodniczący zarządu dzielnicy Nowy Port Łukasz Hamadyk.

– Na tym cmentarzu po zmroku nie można było czuć się bezpiecznie. Tym bardziej, że mieszkańcy przechodzą przez niego z jednej części dzielnicy do drugiej. Udało nam się doprowadzić do tego, że pojawiło się oświetlenie, utwardzono nawierzchnię, ale brakuje kamer – dodaje.

CZY PROBLEM ROZWIĄŻE MONITORING?

Rada dzielnicy w tym tygodniu ponownie złoży wniosek o założenie monitoringu. Przewodniczący zarządu Nowy Port uważa, że dwie kamery to nie jest duży koszt, a w zupełności wystarczą i na pewno zwiększą bezpieczeństwo.

– Na te kamery, które miały pojawić się te parę lat temu, niestety nie znaleziono środków. Jestem przekonany, że to co się stało, to kolejny dowód na to, że są one niezbędne. Cmentarz jest otoczony płotem i ma dwa wejścia. Zamieszczone przy nich kamery przyczyniłyby się do tego, że do takich przypadków w przyszłości by nie doszło, bądź ułatwiłyby rozpoznanie tych osób, które chciałyby tak bezczelnie się zachować i sprofanować cmentarz oraz groby mieszkańców – mówi.

(Fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Trembicka)

Magdalena Kiljan z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni przekonuje, że kamery nie spełnią swojej funkcji ze względu na zbyt dużą liczbę drzew rosnących na cmentarzu. Przypomina również o regulaminie, który zakazuje wstępu na cmentarz po zmroku.

POSZUKIWANIE SPRAWCÓW

Sprawą zniszczonych nagrobków zajęła od razu policja, która do tej pory szuka sprawców.

– Na miejsce pojechali funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej, którzy wykonali oględziny. Policyjny technik zabezpieczył ślady oraz sporządził dokumentację fotograficzną. Policjanci przyjęli zawiadomienie od pokrzywdzonych i prowadzą dochodzenie w sprawie znieważenia miejsca spoczynku zmarłych. Nad tą sprawą pracują także kryminalni, którzy sprawdzają zdobyte informacje oraz rozmawiają z osobami, które mogą mieć dodatkowe informacje na temat sprawców. – informuje Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Aleksandra Trembicka/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj