Problemu nie ma, ale będzie rozwiązany. Paradoks pyłu węglowego w Nowym Porcie

(Fot. Radio Gdańsk)

Od tygodni słuchać skargi ze strony mieszkańców Nowego Portu oraz miasta na stan dróg i budynków w najbliższej okolicy Portu Gdańsk. Wszechobecny pył węglowy unoszący się w powietrzu za sprawą przeładunku surowca z okrętów na ciężarówki miał być odpowiedzialny za zanieczyszczenie okolicy i obniżenie jakości powietrza. W piątek inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska spotkali się z zarządem Portu Gdańsk oraz wicewojewodą pomorskim Aleksandrem Jankowskim, aby wypracować rozwiązania problemów.

Jak się okazuje, powietrze w Nowym Porcie spełnia ustawowe standardy. – Najbliższa stacja badawcza znajduje się tu, w Nowym Porcie, przy ulicy Wyzwolenia. Kiedy spojrzelibyśmy na poprzednie lata i na wstępne dane za rok 2022, które posiadamy w tym momencie, to musimy stwierdzić, że zostały utrzymane wszelkie normy w zakresie jakości powietrza. Występujące pylenie nie jest zatem pyleniem, które szkodzi środowisku. Norma roczna wynosi 35 dni z przekroczeniami w wysokości 50 mikrogramów na metr sześcienny. W zeszłym roku mieliśmy około 20 takich dni. Wcześniej przekroczenia utrzymywały się na podobnym poziomie – tłumaczył Radosław Rzepecki, zastępca Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.

POLITYCZNA GRA?

Wicewojewoda pomorski Aleksander Jankowski twierdzi, że choć gdańscy urzędnicy narzekają na pył węglowy, nie są skorzy do tego, by zaproponować rozwiązania problemu, czy samemu podjąć działania w tym celu.

– Magistrat powinien lepiej wykonywać działania zapobiegające rozprzestrzenianiu się zanieczyszczeń. Z tego co się dowiedzieliśmy i co potwierdza port, miasto nie zaproponowało żadnych rozwiązań, a wręcz odwrotnie, to sam Port musiał w pewnych kwestiach wychodzić z inicjatywą – mówił Jankowski.

(fot. Radio Gdańsk)

Należy jednak zauważyć, że w ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie przedstawicieli miasta, portu i służb zainicjowane przez Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku. Tematem były między innymi zanieczyszczenia dróg dojazdowych do portu. Więcej o tym pisaliśmy >>>TUTAJ.

Pierwsze efekty działań mają być widoczne w ciągu tygodnia.

MIESZKAŃCY SĄ ZADOWOLENI Z HAŁASU?

Wicewojewoda uważa działania miasta za grę polityczną Do WIOŚ-u wpłynęło ze strony miasta kilka skarg, co w opinii Jankowskiego jest poszukiwaniem „kozła ofiarnego” do pokrycia własnych niekompetentnych zachowań.

– Rozmawiałem z radnymi miasta pochodzącymi z Nowego Portu, a także z radnymi dzielnicy i wszyscy mówili, że doskonale rozumieją, że mieszkają w bezpośredniej okolicy portu. Mało tego, są dumni kiedy widzą transport sprzętu ciężkiego dla Ukrainy. Ludzie, którzy zgłaszają hałasy dobiegające z portu, być może woleliby słyszeć hałas rosyjskich gąsienic pod swoimi blokami – podsumował wicewojewoda.

Zostanie jednak podjęta próba poprawienia sytuacji w okolicy. – WIOŚ wskazał kilka kwestii, które port może wykonać. Chodzi między innymi o bardziej intensywne czyszczenie placów czy poczynienie inwestycji w maszyny ograniczające wtórną emisję pyłów. Port zapowiedział, że będzie się do tych zaleceń stosował – zakończył Radosław Rzepecki.

Wysłaliśmy prośbę do gdańskiego magistratu o ustosunkowanie się do słów wicewojewody Jankowskiego. Dotąd nie otrzymaliśmy na nie odpowiedzi.

Jakub Stybor/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj