Po bardzo dobrym meczu koszykarze Grupy Sierleccy Czarni Słupsk pokonali WKS Śląsk Wrocław 86-74. Po 20. kolejkach Czarni mają 11 zwycięstw i 9 porażek.
Słupszczanie rozpoczęli mecz bardzo dobrze. Od dwóch trzypunktowych rzutów. Trafiali Dawid Dileo i Brea Ivey. Śląsk szybko odrobił straty, ale to drużyna Mantasa Cesnauskisa nadawała ton grze w pierwszych 20 minutach, trafiając czterokrotnie za trzy punkty. Dość szybko na parkiecie, bo już w 8. minucie, pojawił się dawno niewidziany Bartosz Jankowski. Pierwszą kwartę słupszczanie wygrali 20-16, ale gdyby nieco lepsza obrona, prowadzenie byłoby wyższe.
W drużynie Czarnych bardzo dobrze i skutecznie grał w pierwszych dwóch kwartach Michał Chyliński, który trafił w prostych akcjach trzy z pięciu rzutów za trzy punkty, a Jakub Schenk dołożył 7 asyst. W zespole Andrieja Urlepa wynik „trzymał” Aleksander Dziewa, który do 11 punktów dołożył trzy zbiórki i dwie asysty.
Pierwsze dwie kwarty zakończyły się wynikiem 39-42.
„GRALIŚMY MĄDRZE”
W trzeciej części gry Czarni grali mądrzej w ataku, asysty rozdawał Paweł Leończyk, który zanotował ich w tej części gry aż 4. Piłki trafiały na obwód, skąd trafiał Michał Chyliński, notując pięć z siedmiu rafionych „trójek” oraz do Lake’a, który kończył akcje spod kosza. W 33. minucie Czarni po wsadzie Colemana prowadzili różnicą 10 punktów 64-74. Trener Śląska sięgnął do dawno niewidzianego na parkiecie Vasy Pusicy. Nie zmieniło to obrazu gry, a słupszczanie grali mądrze w ataku i mocno w obronie – powoli zwiększając przewagę.
– Graliśmy mądrze, moi zawodnicy trafiali kiedy trzeba i faulowali kiedy trzeba. Bardzo dziękuję też kibicom, przyjechali taki kawał drogi za nami – mówił po meczu Mantas Cesnauskis.
– Musimy tylko grać tak w domu, jak gramy na wyjeździe i taki mecz przyjdzie – dodawała Jakub Schenk. We Wrocławiu zaliczył double-double, czyli 11 asyst i 12 punktów.
Trener Śląska Andriej Urlep krótko podsumował mecz. -Jesteśmy zmęczeni, moim zawodnikom brakuje energii. Wolałbym teraz trenować i odpoczywać, ale gramy w Pucharze Polski – komentował Słoweniec.
Przemysław Woś/mm